"Jeśli taka osoba się znajdzie i będzie do przeprowadzenia przez parlament teraz, nie będzie żadnych przeszkód ani chwili wahania, by taką kandydaturę postawić" - mówił w czwartek marszałek Sejmu. Zapowiedział, że w tej sprawie zaczną się konsultacje. I jeśli dojdzie do porozumienia politycznego, kandydat na nowego prezesa zostanie wskazany jeszcze w trakcie kampanii wyborczej. I mógłby być wtedy wybrany przez Sejm jeszcze przed zakończeniem wyborów.

Reklama

Ze strony części Platformy Obywatelskiej jest nacisk, by szefa banku centralnego wybrać szybko. Nieoficjalne rozmowy na ten temat cały czas trwają. Politycy tej partii argumentują, że znów może zdarzyć się kryzys i spore wahania kursu, a w takim przypadku lepiej, by bankiem kierował prezes, a nie pełniący jego obowiązki zastępca Piotr Wiesiołek.

Do tego, by szybko przeprowadzić plan wyboru prezesa NBP, Platforma potrzebuje tylko jednego: zgody PSL. Szefa NBP wybiera bowiem Sejm bezwzględną większością głosów na wniosek prezydenta. Ale, przynajmniej na razie, ludowcy mówią Komorowskiemu "nie". Jak ustalił "DGP", wicepremier i kandydujący na prezydenta Waldemar Pawlak rozmawiał z marszałkiem i odradził mu podejmowanie teraz decyzji w tej sprawie.

Zapowiedzi w sprawie prezesa NBP to niejedyny sygnał, że Komorowski i PO zmieniają dotychczasową strategię. We czwartek marszałek zapowiedział, że chce powołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Ma się ona zebrać już w przyszłym tygodniu, a w jej skład wejdą m.in.: premier, minister finansów, byli prezydenci i premierzy oraz szefowie partii parlamentarnych.

Opozycja przyjęła tę propozycję bardzo chłodno. Traktuje ją jako zagranie czysto kampanijne. Podobnie jak zapowiedzi szefa klubu PO Grzegorza Schetyny, że w trakcie trwania kampanii PO chce zmienić ordynację wyborczą tak, by podczas głosowania w I turze wyborcy mogli pobierać kartki uprawniające ich do głosowania w ewentualnej II turze w każdym niemal miejscu na świecie.