SMS-y dostają wszyscy, politycy partii rządzącej i opozycji, dziennikarze, studenci, osoby niezaangażowane w życie polityczne, osoby przypadkowe. Jak ustalił DZIENNIK, akcja została zapoczątkowana w czwartek, wystarczyło kilka dni, by SMS-y zaśmieciły telefony komórkowe tysięcy osób.

Reklama

Zaraz padły podejrzenia, że jest ona wymierzona przeciwko PiS, którego elektorat to - częściej niż w innych partiach - osoby starsze. Informacje są podawane dalej, rozsyłał je np. minister transportu Jerzy Polaczek. Polityk PiS SMS-a dostał od jednego z dziennikarzy i pozwolił sobie przekazać go kilku znajomym jako żart. "A na poważnie, bardzo szanuję babcie, bo to bardzo zdyscyplinowany elektorat, który korzysta ze zdobyczy demokracji i chodzi głosować" - deklaruje Polaczek.

Minister nie odbiera akcji jako ataku na PiS, ale przyznaje, że nie ma pojęcia, z czyjej inicjatywy może być inspirowana. Politycznych oponentów raczej o to nie podejrzewa. Ale już jego partyjny kolega Tadeusz Cymański nie ufa w szczere intencje konkurentów politycznych. "Mówię hipotetycznie" - zastrzega Cymański. "Ale bardziej mi to pasuje na akcję PO niż LiD, bo kto się może obawiać babć? My się babć nie boimy, a kto niedawno przepraszał babcie za moherowe berety?" - mówi DZIENNIKOWI Cymański.

Ale Platforma umywa ręce od akcji chowania dowodów starszym paniom. Poseł Sławomir Nowak zapewnia, że jego partia z SMS-ami nie ma nic wspólnego. "My postulujemy, by wnuczki zabierały babcie do lokali wyborczych, by przekonywały starsze, aby głosowały na normalną partię, a nie te popierane przez o. Rydzyka" - mówi Nowak.

Reklama

Katarzyna Piekarska z SLD także dostała kilkanaście podobnych SMS-ów. "One krążą w dwóch wersjach" - śmieje się posłanka lewicy. "W drugiej jest apel, by schować dowód i moherowy beret" - wyjaśnia. Ona także zaprzecza, by LiD miał cokolwiek wspólnego z akcją. "Stawiam na młodzież, która chyba najlepiej potrafi śmiać się z polityki i dla której świat SMS-ów i internetu jest najbliższy" - dodaje Piekarska.

Faktycznie, Piekarska ma rację. Po kilku godzinach poszukiwań DZIENNIK dotarł do autorów pomysłu. To trójka internautów, która prowadzi strony Wykop.pl. Tam młodzi podzielili starsze pokolenie na trzy grupy. Zatwardziałych obrońców socjalizmu, dla których za komuny było najlepiej - oni będą głosować na LiD. Druga grupa to "nasłuchujący radiolodzy" - wyborcy, dla których wyrocznią jest Radio Maryja, trzecia to wiążący koniec z końcem emeryci i renciści. Ci idą za tymi, kto im więcej obieca.

"Oczywiście nie zachęcamy do <pozbawienia na ten dzień> szanownych seniorek dowodów osobistych, ale do porozmawiania z nimi o tym, na kogo zamierzają oddać swój głos" - deklarują trzej muszkieterowie, bo tak o sobie mówią autorzy strony. "Na wszelki wypadek, gdyby jakaś babcia nie mogła znaleźć dowodu, to przypominam, że może mieć ze sobą odcinek renty albo pokwitowanie za opłatę abonamentu, to wystarczy" - żartuje minister Polaczek.