"Nie odwołam tego, Sikorski to zdrajca"

Minister obrony witał wieczorem na lotnisku we Wrocławiu kolejnych polskich żołnierzy, którzy wracają z Afganistanu. Przy tej okazji wrócił do swych dzisiejszych ostrych wypowiedzi o Radosławie Sikorskim - swoim poprzednika w fotelu szefa MON. Wszystkie podtrzymał.

Reklama

Mówił, że według niego Sikorski nie będzie dobrym ministrem ani obrony narodowej, ani spraw zagranicznych, bowiem "nie ma do tego predyspozycji". Minister obrony nie ma najmniejszego zamiaru wycofywać się ze stwierdzenia, że Sikorski jest zdrajcą, chyba że ten odwoła nazwanie Szczygły i "kolegów z rządu <watahą, którą trzeba dobić>".

Współpraca Sikorskiego z prezydentem niemożliwa

"Nie może być tak, że coś robimy wspólnie, a później okazuje się tak, że ci z którymi się współpracuje są najgorsi z możliwych. Tak się nie da. Nawet w polityce" - przekonywał Aleksander Szczygło. I podkreślał, że można tylko pomarzyć o dobrej współpracy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z ministrem obrony, jeśli zostanie nim Sikorski.

Jego zdaniem dobrym szefem resortu obrony byłby Bogdan Zdrojewski z Platformy Obywatelskiej. Nie uniknął przy tym drobnej złośliwości. "Zdrojewski to bardzo dobry kandydat. Ale o tym trzeba przekonać Platformę Obywatelską, a z tym jest pewien problem" - mówił Szczygło.



Reklama

"A kto to jest Sikorski?"

Wcześniej Szczygło bardzo ostro krytykował Sikorskiego w wywiadzie dla dziennika "Polska". Przyznał nawet, że chciał dać kiedyś mu w twarz. Pytany o te słowa w TVN24 minister obrony długo nie chciał nic powiedzieć. Potem rzucił "A kto to jest Radek Sikorski?" i odszedł.

"On jest innym człowiekiem w przekazie medialnym, a innym na co dzień" - tak w wywiadzie charakteryzuje Radosława Sikorskiego jego dawny zastępca, a teraz minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. "W swojej książce napisał, że to on, a nie ja, kazał pozdejmować z holu MON-u portrety komunistycznych ministrów obrony. Zapytajcie szeregowych pracowników ministerstwa, z czyjego polecenia zdejmowali portrety" - mówił "Polsce" Szczygło.

Reklama

"On jest nieuczciwy z natury"

Minister rzuca pod adresem Sikorskiego bardzo poważne oskarżenia. Sugeruje, że Sikorski jest z natury nieuczciwy. Twierdzi, że WSI broniły się przed likwidacją "przy pomocy takich ludzi jak m.in. Radek Sikorski".

"W swoich decyzjach personalnych związanych z wojskiem opierał się na przesłankach, które nie były merytoryczne. Brak było wyraźnych działań oczyszczających wojsko z oficerów, co do których istniało domniemanie braku lojalności wobec państwa polskiego. Wiąże się z tym utajnienie przez Radka w listopadzie 2005 r. teczki personalnej Marka Dukaczewskiego, szefa WSI" - tak komentuje "Polsce" działania Sikorskiego, jako szefa MON, Szczygło.



Obecny minister nie może wybaczyć Sikorskiemu, że przeszedł do opozycji. "Jest zdrajcą. Zachował się podle. O swoich byłych kolegach z rządu powiedział: jeszcze jedna bitwa i dorżniemy watahę".

Na pytanie dziennikarzy "Polski", czy chciał wtedy przyłożyć Sikorskiemu, Szczygło odpowiedział: "O, już znacznie wcześniej". Za chwilę jednak sprostował: "Bardzo lubię i cenię go za przeszłość. I tak dalej. To znacznie lepiej brzmi".

Sikorski nie będzie komentował w takim stylu

"Senator Sikorski był oczywiście głęboko zbulwersowany zarówno formą, jak i treścią wypowiedzi" - skomentował w TVN 24 wywiad Szczygły rzecznik Radosława Sikorskiego Piotr Paszkowski. Dodał, że polityk Platformy Obywatelskiej "nie chciałby podejmować debaty z tymi wypowiedziami, ubranymi w taki język".

"Oczywiście, jeśli te sformułowania będą dalej idące, jeżeli padną konkretne zarzuty, to będzie chciał oczywiście tę sprawę wyjaśnić na drodze sądowej" - zaznaczył Paszkowski.Na razie jednak powstrzyma się od tego. Podkreślił, wobec Sikorskiego padły "zarzuty niepodparte dowodami". "Dobry obyczaj wymaga, abyśmy mogli uzasadnić, aby dać osobie oskarżanej możliwość obrony" - przekonywał.