6 listopada 2007 r. pierwsze posiedzenie Sejmu. Trwa debata poprzedzająca głosowanie nad wyborem wicemarszałków Sejmu. Poseł PiS Tomasz Dudziński schodzi z mównicy. Jego miejsce zajmuje nowa twarz PiS, pochodzący z Białegostoku 28-letni poseł Mariusz Kamiński. Mimo debiutanckiego wystąpienia przed poselskim gremium nie widać po nim tremy. Przeciwnie. Twardo cytuje dawne wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego ubiegającego się o fotel wicemarszałka. Po każdym cytacie sala wybucha gromkim śmiechem.

Reklama

Ze swoich dawnych słów przytaczanych przez młodego posła PiS śmieje się nawet Niesiołowski. Wówczas nie wie jeszcze, że to samotny w Sejmie VI kadencji wychowanek endeckiej Młodzieży Wszechpolskiej. To z tej organizacji Kamiński trafił do ZChN, gdzie był nawet liderem partyjnej młodzieżówki. "Dziwiłbym się, gdyby ktoś z taką przeszłością znalazł się w PO" - mówi Niesiołowski, który o początkach kariery Kamińskiego dowiedział się od reporterów DZIENNIKA.

Czy dziwi go, że wychowanek MW odnalazł się właśnie w PiS? "Oni byli już w koalicji z Lepperem, PiS konsekwentnie robił też ukłony w stronę księdza Rydzyka, więc nawet ten specyficzny styl generała Moczara z pewnością do nich pasuje" - ironizuje wicemarszałek Sejmu i dodaje, że wystąpienie Kamińskiego uważa za niegrzeczne i dość agresywne.

Reklama

Choć Niesiołowski był wcześniej liderem ZChN, twierdzi, że szefa swojej ówczesnej młodzieżówki "z twarzy nie kojarzy". Twierdzi jednak, że dzięki odkryciu DZIENNIKA w pełnym pasji wystąpieniu Kamińskiego odnajduje nowy kontekst. "Młodzież Wszechpolska była wychowywana w szkole nienawiści do konserwatywnej prawicy, więc opluwali mnie przez wiele lat" - puentuje wicemarszałek.

Młodzież Wszechpolska od dłuższego czasu była odbierana jako organizacja skrajnie radykalna. Na jednej z imprez z udziałem członków MW - opisanej przez DZIENNIK - wśród głównych symboli znalazła się m.in. swastyka.

Co na to sam Mariusz Kamiński? Wcale nie wypiera się swoich korzeni. "Faktycznie Młodzież Wszechpolska była pierwszą organizacją, do jakiej należałem. Miałem wtedy 16 lat" - mówi DZIENNIKOWI Kamiński. Czym skusiła go organizacja, którą reaktywował w latach 90. Roman Giertych, jej pierwszy prezes, a obecnie były wicepremier i były prezes Ligi Polskich Rodzin? "W tym wieku popularne są poglądy może nie radykalne, ale przynajmniej czytelne i wyraziste" - tłumaczy, zaznaczając, że za jego dwuletniej działalności w MW nie było żadnych ekscesów faszystowskich ani manifestacji antygejowskich. Jego zdaniem dopiero po jego odejściu MW zaczęła się radykalizować.

"To była wtedy bardzo mała organizacja. Zdecydowałem się na odejście, gdy pojawił się pomysł obowiązkowych mundurków dla wszystkich członków. Taki pomysł lansował wtedy Wojciech Wierzejski" - przyznaje.

Pozytywnie działalność Kamińskiego u wszechpolaków wspominają jego ówcześni koledzy. Krzysztof Bosak, ostatni szef wszechpolaków, dziś rzecznik LPR, nie kryje dumy, że jego koledzy potrafią dać sobie radę w polityce. "Wielu z naszych byłych działaczy funkcjonuje w polityce, czasem nawet w bardzo odległych od siebie organizacjach. Jeden z naszych członków startował do Sejmu z list Polskiej Partii Pracy, a moi dwaj koledzy z rodzinnej Zielonej Góry są dziś lokalnymi liderami Platformy Obywatelskiej" - mówi Bosak. Ale nie chce podać nazwisk.

W przeszłości Kamińskiego nic złego nie widzi Marek Suski z PiS. "Nie znam wszystkich nowych posłów PiS osobiście, ale przecież Anna Sobecka jest w naszych szeregach i przyjęliśmy ją świadomie" - mówi. "Człowiek, który był w legalnie działającej organizacji, nie jest żadnym balastem. Co innego, gdyby był w SB".