I przez te kilka miesięcy CBA nie miała czasu by przesłuchać dyrektora szpitala MSWiA Marka Durlika. A według śledczych to on miał wiedzieć najwięcej o przekrętach. "Nie zostałem wezwany do prokuratury ani jako świadaek, ani w innym charakterze" - mówi "ŻW" Durlik.

To może nieco dziwić, bo kilka miesięcy temu nieoficjalnie mówiło się, że Durlik usłuszy prokuratorskie zarzuty. Ale dyrektor nie został o nic oskarżony. Do tego NFZ skontrolował szpital MSWiA i nie dopatrzył się żadnych wyłudzeń.

Nie ma jeszcze wyniku drugiej kontroli prowadzonej przez pion ds. służb mundurowych. "Ale i tu na razie nikt nie wykrył żadych nieprawidłowości" - pisze "ŻW".

Co na to CBA? Odsyłą po informacje do prokuratury, a ta stwierdza krótko: "Na razie nikt nie usłyszał zarzutów".

Śledczy z CBA oskarżyli szpital MSWiA o wyłudzenie pieniędzy niedługo po zatrzymaniu kardiochirurga Mirosława G. Według agentów, lekarze mieli wpisywać do kartotek pacjentów fikcyjne zabiegi i badania medyczne. Szpital miał w ten sposób wyłudzić od NFZ 3 mln złotych.