Polityka ustępującego rządu była inna. "Embargo miało charakter polityczny" - powtórzyła wczoraj szefowa MSZ Anna Fotyga. Dlatego Warszawa domagała się, aby Rosjanie najpierw znieśli obowiązujący od dwóch lat zakaz sprowadzania z polski mięsa i warzyw. Dopiero później rosyjscy eksperci mieli zostać wpuszczeni do naszego kraju.

Reklama

"Nie będziemy stawiać żadnych warunków wstępnych dopuszczenia naszych produktów na rosyjski rynek. Jeśli Rosjanie chcą, abyśmy spełnili takie czy inne warunki, to my je spełnimy" - ujawnia DZIENNIKOWI nową strategię prowadzenia rozmów z Rosjanami Marek Sawicki, kandydat PSL na ministra rolnictwa. Jego zdaniem w sprawę zniesienia embarga zaangażuje się Waldemar Pawlak.

Rozmówcy DZIENNIKA liczą, że restrykcje znikną w ciągu kilku miesięcy. "Mamy sygnały, że Rosjanie są gotowi wyjść nam naprzeciw w tej sprawie" - tłumaczy Sawicki. Jego zdaniem przywódcy PO i osobiście Donald Tusk popierają zaproszenie rosyjskich inspektorów bez żadnych warunków wstępnych. Zniesienie embarga jest ważne, bo dziś trudno polskim hodowcom sprzedać mięso po atrakcyjnych cenach, a Polska jest zalewana przez tanią wieprzowinę m.in. z Danii.

PSL chce także zrezygnować z drugiego warunku, który blokuje rozmowy w sprawie embarga. Rząd Jarosława Kaczyńskiego uważał, że z Moskwą powinna negocjować Bruksela, a nie polskie władze. Taka strategia miała gwarantować, że Rosji nie uda się odizolować Polski od innych krajów Unii w tej sprawie. Jednak nowy rząd chce podjąć bezpośrednie rozmowy z Kremlem. "Rozmawiałem z komisarz ds. rolnych Unii Mariann Fischer Boel. Jej zdaniem, gdy idzie o sprzedaż produktów za granicę, to państwa członkowskie powinny radzić sobie same" - tłumaczy Marek Sawicki.

"Odchodzący rząd zgodził się natomiast, aby w połowie listopada do polski przyjechali rosyjscy inspektorzy, którzy sprawdzą warunki produkcji żywności w zakładach, które nie były objęte embargiem" - mówi rzecznik Ministerstwa Rolnictwa Dariusz Mamiński.