Z informacji "GW" wynika, że do kierowania Biurem przyjmowano niemal wyłącznie ludzi z klucza politycznego, gwarantujących lojalność wobec PiS. Fachowców - policjantów i byłych funkcjonariuszy ABW zatrudniano tylko w pionie operacyjno-śledczym i techniki operacyjnej.

Reklama

Dziennik dotarł do listy nazwisk szefów struktur CBA piastujących te stanowiska w 2007 r. i opublikował ją na swoich łamach.

"GW" przypomina też archiwalną wypowiedź szefa CBA z 10 listopada 2005 r., na kilka miesięcy przed powstaniem tej instytucji. Kamiński zapewnia w niej, że CBA będzie urzędem państwowym, a nie partyjnym.

"Gazeta podaje wymyślone informacje, dotyczące rzekomego sposobu prowadzenia postępowań rekrutacyjnych" - odpowiada na zarzuty CBA. Zarzuca też "GW", że "ujawnia w niektórych przypadkach dane osobowe funkcjonariuszy służb specjalnych, nie mając żadnej wiedzy na temat faktycznie realizowanych przez nich zadań. Regularne ujawnianie przez "Gazetę Wyborczą" tożsamości funkcjonariuszy służb specjalnych jest działaniem głęboko antypaństwowym".

"To, co rzeczywiście powinno być tajne pozostawiliśmy tajnym, a ujawniliśmy tylko nazwiska osób, które są funkcjonariuszami państwowymi i dostały pracę na wysokich stanowiskach w CBA tylko ze względu na swoją przeszłość i sympatie polityczne" - odpiera zarzuty CBA jeden z autorów artykułu, Wojciech Czuchnowski.