"Najtrudniejszym dla mnie zadaniem jest wychowanie syna" - zdradza czytelnikom "Vivy" Monika Jaruzelska. "Na kogo chcesz go wychować?" - pyta prowadząca wywiad Kwaśniewska. "Na kogoś, kto będzie człowiekiem mądrym i wykształconym. Ciekawym świata, otwartym na ludzi, niezależnym intelektualnie. Jak myślę, do kogo mógłby być podobny, to przychodzi mi do głowy, żeby był taką osobą, jak na przykład Adam Michnik" - pada odpowiedź Jaruzelskiej.

Reklama

Córka generała chciałaby również, aby jej syn poszedł w ślady Michnika również na drodze zawodowej i został dziennikarzem. "Gucio ewidentnie uzdolniony jest bardziej humanistycznie. Ma poczucie humoru. Jest bardzo błyskotliwy i elokwentny" - przekonuje.

Monika Jaruzelska mówi też, że myśli o zaangażowaniu w politykę. "Gdybym się nie bała, to pewnie już bym zaczęła działać" - opowiada. Nie zdradza jednak swych sympatii politycznych. Mówi tylko, że teraz "Polska jest w lepszych rękach".

"Jestem dumna z mojego nazwiska. Z tego, co sama stworzyłam i z przeszłości mojego rodu" - deklaruje Monika Jaruzelska. Zdradza, że w dzieciństwie dumna była z tego, że jej ojciec jest wojskowym, a nawet myślała, że jej imię Monika pochodzi od skrótu Ministerstwa Obrony Narodowej - MON.

"To był okres, kiedy w telewizji lecieli <Czterej Pancerni> i <Kapitan Kloss>. Dzieci bawiły się w wojsko, w Polaków i Niemców. Tata wojskowy dodawał mi splendoru" - wspomina córka generała.

Opowiada też, że trudniej jej było w czasach stanu wojennego. "Spotkało mnie to w takim wieku, kiedy człowiek ma potrzebę widzenia świata w sposób radykalny, biały albo czarny. A tu z jednej strony był ojciec, którego kochałam i szanowałam, z drugiej większość moich przyjaciół. Sama nie miałam specjalnej wiedzy politycznej, by to wszystko ogarnąć" - tłumaczy.