Janke pisze na swoim blogu o kompromitacji i wielkim skandalu. "Jeśli to wszystko prawda" - zaznacza jednak. Opisuje, że choć do uczestników konferencji rozesłano już jej program, w którym widnieje nazwisko Wildsteina, do publicysty zadzwonił Albrecht Lempp, znany tłumacz i dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, organizator imprezy. I go wyprosił.

Reklama

Wildstein miał zapytać Lemppa, czy robi to pod wpływem nacisków Michnika. Niemiec - jak pisze Janke - nie zaprzeczył jednoznacznie.

Igora Jankego dziwi, że organizatorzy nie zauważyli nadreprezentacji "Rzeczpospolitej" przed rozesłaniem zaproszeń i przygotowaniem programu trzydniowej konferencji.

Dlaczego Michnikowi miałoby zależeć na tym, by nie spotkać się z Wildsteinem na międzynarodowej konferencji? Janke przypomina, że jednym z bohaterów "Doliny Nicości", najnowszej powieści Wildsteina, jest człowiek przypominający do złudzenia naczelnego "Gazety Wyborczej".

"Byłem zdziwiony, że Michnik zgodził się wystąpić na tej samej konferencji. Ale może nie wiedział i jak się dowiedział, to się bardzo zdenerwował. I stąd nagły telefon od organizatora" - snuje domysły Janke.