Swój kontrowersyjny pomysł poseł lewicy uzasadnia m.in. tym, że dziś młode pokolenia dorastają znacznie szybciej, mają dużo większy dostęp do informacji, a tym samym mają dobre rozeznanie w polityce. "Wiek dojrzewania politycznego obniża się. Wiem to, bo mam dość częsty kontakt z młodzieżą szkół średnich" - przekonuje Iwiński. A na potwierdzenie swojej tezy przywołuje ubiegłoroczne wybory parlamentarne.

Reklama

"One pokazały, że młodzi ludzie są zainteresowani polityką. A najlepiej mogła się o tym przekonać Platforma Obywatelska, na którą to w większości zagłosowali ludzie młodzi". Poseł przytacza jeszcze jeden argument: obniżenie wieku wyborczego mogłoby poprawić frekwencję.

Iwiński ma jednak małe szanse znaleźć sojuszników dla swojego pomysłu.

"To czysta propaganda!" - komentuje poseł PO Stefan Niesiołowski. Wtóruje mu partyjny kolega Waldy Dzikowski: "Nie uważam, by dobrym pomysłem było, żeby zaraz po ukończeniu gimnazjum można było brać udział w wyborach. Oczywiście wiadomo, że jeden dorasta szybciej, drugi wolniej. Ale pełnię praw otrzymuje się od 18 lat i jest to rozwiązanie racjonalne".

Reklama

Śmiechem na pomysł Iwińskiego zareagował Marek Suski z PiS. "Mój 14-letni syn też mógłby już głosować, bo pojęcie o polityce ma. Ale pod warunkiem, że zagłosowałby na Prawo i Sprawiedliwość" - ironizuje poseł. Ale po chwili przyznaje: "W pewnych dziedzinach syn ma poglądy trochę liberalne, więc po części mógłby być za Platformą. Więc może lepiej, aby głosował dopiero za cztery lata" - dodaje.

Iwiński myśli o swoim projekcie całkiem poważnie. Poseł podkreśla, że o przesunięciu wieku wyborczego trzeba będzie pomyśleć, kiedy powróci temat nowelizacji konstytucji. Przyznaje jednak, że do swojej koncepcji nie przekonał jeszcze kolegów z klubu parlamentarnego. A ci, jak się okazuje, są sceptyczni.

"Chciałabym, żeby młodzi ludzie mieli bardzo duży wpływ na politykę. Jednak to nie jest takie proste i wymagałoby wielu zmian legislacyjnych. Poza tym 16-latek nie jest człowiekiem samodzielnym" - dowodzi posłanka LiD Izabela Jaruga-Nowacka. I zastrzega: "Obniżenie wieku wyborczego musiałoby pociągać za sobą też inne konsekwencje. Jeżeli 16-latek miałby głosować, powinien ponosić odpowiedzialność za siebie także w innych dziedzinach, choćby odpowiedzialność karną.