"Są nowe propozycje Platformy dla Lewicy" - mówi Niesiołowski i zapewnia, że porozumienie jest coraz bliżej. "Możliwe, że weto prezydenta zostanie odrzucone" - dodaje tajemniczo.

Reklama

Jeszcze wczoraj było niemal pewne, że PiS i SLD porozumiały się w sprawie ustawy medialnej. Sojusz miał wstrzymać się od głosu, przez co koalicja PO-PSL nie zebrałaby głosów potrzebnych do odrzucenia weta prezydenta.

Ale w czwartek szef klubu PO Zbigniew Chlebowski spotkał się z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Po tym spotkaniu polityk PO powiedział, że po wakacjach będą trwały prace nad "dużą ustawą medialną i projektami ustaw dotyczących Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" zgłoszonymi przez klub Lewicy. Świadczy to o ukłonie PO w stronę SLD.

Chlebowski zastrzegł jednak, że nie ma żadnego porozumienia na linii PO-SLD. "Nie wiemy, jak się zachowa Lewica, to ich decyzja" - powiedział o głosowaniu. Pojawiły się jednak spekulacje, że do takiego porozumienia mogło dojść. Jeśli posłowie Lewicy zamiast wstrzymywać się od głosu, w ogóle nie pojawiliby się na obradach, to koalicji rządowej mogłoby udać się zebrać trzy piąte głosów, żeby prezydenckie weto odrzucić.

Reklama

Kilka dni temu, po długich nocnych rozmowach Grzegorza Napieralskiego z Lechem Kaczyńskim, DZIENNIK napisał, że podczas spotkania powstał scenariusz współpracy Sojuszu i Pałacu Prezydenckiego. Zakłada on blokowanie kilku strategicznych ustaw forsowanych przez rząd PO-PSL, w tym ustawy medialnej i kominowej.

Wczoraj prezydent zawetował ustawę kominową, która nie podoba się SLD. Dziś miał nastąpić rewanż. SLD ma pomóc w utrzymaniu weta. Jeśli lewica nie przyjdzie na posiedzenie, będzie to jednak oznaczać zerwanie "cichego paktu".

Jest jeszcze jedna wersja. Zakłada ona, że PO i SLD w ostatniej chwili zdecydują się na przesunięcie głosowania na po wakacjach. Dałoby to czas na opracowanie porozumienia i nowego projektu ustawy medialnej, uwzględniającego propozycje SLD.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przewiduje, że sprawa na pewno rozstrzygnie się dziś. W "Sygnałach Dnia" powiedział: "Przenoszenie głosowania na po wakacjach nie ma sensu. Jeśli lewica poprze pisowski, radykalnie prawicowy przechył w mediach, może mieć później kłopoty ze swoimi wyborcami". Głosowanie prawdopodobnie dziś wieczorem.