"Większość bohaterów miało swoje momenty mocniejsze i słabsze. Jeśli wyśrubujemy poziom patriotyzmu do obrazku z niemieckiego landschaftu, wówczas nie będziemy mieć żadnych bohaterów" - mówi Sikorski w Radiu ZET.

"Panie Lechu, pan się nie przejmuje tym, co niektóre karły moralne mówią. Oni są dzisiaj odważni w gębie. Pan był odważny wtedy, gdy było to trudne i potrzebne" - to słowa, które wypowiedział minister Radosław Sikorski podczas rozpoczęcia panelu dyskusyjnego z okazji 25-lecia przyznania Lechowi Wałęsie Nagrody Nobla.

Reklama

Sala nagrodziła go brawami. Politycy Prawa i Sprawiedliwości byli oburzeni - odebrali je jako adresowane do siebie.

Gdy prowadząca audycję Monika Olejnik przypomniała ministrowi spraw zagranicznych, że sam niejednokrotnie bardzo krytycznie wypowiadał się o Lechu Wałęsie, odparł: "można Lecha Wałęsę krytykować jako prezydenta, można wiedzieć o jego porażkach w bitwach z SB, a mimo to powiedzieć, że to wielka legenda naszej historii". "I skarleniem duszy jest niedocenianie tego, że grzeszny człowiek może zrobić wielkie rzeczy, tak Wałęsa, jak i Kukliński" - dodał.

Mówiąc o sporze kompetencyjnym dotyczącym uprawnień premiera i prezydenta, minister spraw zagranicznych przyznał, że nasza konstytucja jest "nieprecyzyjna". "Niestety, teraz mamy taki trochę samochód z dwoma kierownicami, podział wewnątrz władzy" - ocenił. I właśnie doprecyzowaniu roli premiera i prezydenta ma, jego zdaniem, służyć przygotowywana ustawa kompetencyjna.