"Nie stoją za nami żadni producenci alkoholi, ale chcemy wyeliminować absurd jakim jest ten zakaz , powszechnie zresztą obchodzony" - zapewnia Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych Tor, który zgłosił się z pomysłem do komisji. Podkreślał, że w Polsce, alkohol i tak można serwować, ale w pociągach międzynarodowych.
Pomysłodawca znalazł pełne zrozumienie w komisji. "Obecne przepisy sankcjonują fikcje i szara strefę" - uzasadniał poparcie dla zmian posłanka PO Hanna Zdanowska. A jej klubowy kolega szczeciński poseł PO Michał Marcinkiewicz zwrócił uwagę, że taki zakaz nie obowiązuje na samolotach i statkach. "A przecież wiadomo, że łatwiej o wypadek na statku, bo można wypaść za burtę" - uzasadniał. Co więcej. Posłowie myślą nawet, by pójść dalej niż proponują pomysłodawcy. Propozycja Toru zakłada zgodę na sprzedaż alkoholu w wagonach restauracyjnych i barowych, czyli tzw. Warsie. A posłowie zastanawiają się, czy nie zgodzić się także na sprzedaż obwoźną, skoro i tak jest ona faktem.
"Piwo, piwko, piweczko" - naśladował sprzedawców piwa w pociągach poseł PSL Wiesław Woda i namawiał kolegów, by stewardessy mogły tak jak rozwożą kawę czy herbatę rozwozić także alkohol. "Tak jest w Japonii" -- popierał kolegę prowadzący obrady Marek Wikiński.
Sprzeciw choć słaby, wyraził obecny na posiedzeniu Krzysztof Brzóska z Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. "Połowa przestępstw w Polsce popełniana jest pod wpływem alkoholu. A wykrywalność niska zwłaszcza tych na kolei" - przestrzegał, choć zgodził się w końcu, że można tolerować podawanie alkoholu w wagonach restauracyjnych i barowych.
Przepis o zakazie sprzedaży alkoholu w pociągach próbowano już znieść kilka lat temu. Argumentem przeciwko zmianom była głośna sprawa wypchnięcia 21-letniej kobiety z pociągu przez dwóch mężczyzn, którzy byli pod wpływem alkoholu.
Na razie posłowie zdecydowali, że przygotują propozycje zmiany prawnej, ale dopiero mają rozstrzygnąć, czy ograniczyć sprzedaż alkoholu do wagonów restauracyjnych i barowych i czy zezwolić na sprzedaż tylko piwa i wina, czy także alkoholi wysokoprocentowych. W projekcie Toru , jest zapis, że takie alkohole można serwować wyłącznie do posiłku. Przeciwko takiemu rozwiązaniu energicznie protestował Andrzej Szumowski ze stowarzyszenia "Polska Wódka".
"Pamiętamy jeszcze absurdy w PRL, gdzie galaretka albo żółty ser były obowiązkowe do alkoholu i robiły się one w przenośni i dosłownie przechodnie" - bronił obecności wódki w pociągach. Kolejne posiedzenie za tydzień wtedy może być decyzja jak będzie wyglądała przepis, na który potem musi się jeszcze zgodzić Sejm.