"Minister Czuma chciał, żeby szefem krajówki został Lucjan Nowakowski, prokurator warszawskiego IPN. Ale Schetyna pokazał, kto tu rządzi, i wybrano kandydata z Wrocławia" - mówi "Rzeczpospolitej" informator z resortu sprawiedliwości.
>>> Czuma promuje kontrowersyjnego prokuratora
Choć jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że posadę odwołanego Marka Staszaka obejmie właśnie Nowakowski. Z IPN przeszedł już nawet do ministerstwa i otrzymał awans (tytuł prokuratora Prokuratury Krajowej). "Ale nie zaakceptował go premier" - dodaje nasz rozmówca. Ostatecznie Nowakowski został ulokowany w Biurze Prezydialnym Prokuratury Krajowej.
Jak się nieoficjalnie mówi, premier postanowił przygotować "kadrowy wariant awaryjny". "Uzyskał zapewnienie od jednego z autorytetów prawniczych, że ten przyjąłby stanowisko ministra sprawiedliwości, gdyby musiało dojść do dymisji" - opowiada polityk z otoczenia Donalda Tuska. Politycy nie wykluczają także, że tekę ministra mógłby objąć obecny sekretarz stanu w resorcie Krzysztof Kwiatkowski.