"Na takie incydenty trzeba reagować szybko i zdecydowanie" - twierdzi Paweł Zalewski. Jego zdaniem działania mogą przebiegać dwutorowo. Konsul we Lwowie powinien złożyć protest na ręce władz miasta. Jednocześnie ambasador Polski w Kijowie ma złożyć notę protestacyjną w ukraińskim MSZ.

Reklama

>>>Mordercy Polaków bohaterami Ukrainy

Zdaniem Zalewskiego nie można tej sprawy zostawić bez echa. "Nie można budować partnerskich stosunków z Ukrainą na przymykaniu oczu. Ale też należy unikać przesadnych, złych emocji. Im szybciej i bardziej zdecydowanie zareagujemy, tym lepiej dla naszych dwustronnych kontaktów".

Zalewski dodaje, że obu krajom powinno zależeć, by wzajemne relacje opierały się na prawdzie historycznej, "a nie na fałszu i zakłamaniu". "Takie inicjatywy jak SS Galizien czy UPA były wykorzystywane do walki z polskością. Nie możemy wyrazić zgody na to, aby organizacje, które popełniały zbrodnie, były gloryfikowane na współczesnej Ukrainie".

SS Galizien zostało utworzona w 1943 roku. Służyli w niej głównie Ukraińcy. Dywizja wsławiła się wieloma krwawymi akcjami. Najbardziej znane z nich to mord dokonany na 868 Polakach w lutym 1944 roku w Hucie Pieniackiej i masakra w Chodaczkowie Wielkim, gdzie zginęły 862 osoby. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu od kilkunastu lat prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni dokonanych przez żołnierzy tej dywizji na Polakach.