Resort Radosława Sikorskiego zażądał stenogramu z posiedzenia komisji, by zastanowić się, czy nie zastopować nominacji Fotygi. Wniosek w jej sprawie jest teraz u premiera i czeka na wysłanie do prezydenta.

Reklama

"Jeżeli rzeczywiście podważana była polityka tego rządu, to podpisu premiera może nie być" - mówi DZIENNIKOWI urzędnik MSZ.

Przebieg posiedzenia komisji pokazał, że krytyka była, choć bez personalnych odniesień. "To nie ból fizyczny jest najgorszy. Człowiek o moim życiorysie jest głęboko poraniony, przyglądając się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną" - mówiła jednocześnie o swoim niedawnym wypadku i polityce zagranicznej obecnego rządu. Natomiast wzorem do naśladowania była zdaniem Fotygi poprzednia ekipa. "To była taka grupa kameralna, gdzie rezygnowano z gwiazdorstwa" - mówiła o swoim współdziałaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i ówczesnym premierem Jarosławem Kaczyńskim.

>>>Fotyga ma już zgodę na zostanie ambasadorem

I radziła: "Trzeba próbować pokonać własne ambicje i umieć przedłożyć nad te ambicje interes państwa". Fotyga bez wymieniania nazwiska skrytykowała zmianę kursu Radosława Sikorskiego wobec ONZ i osłabianie polskiej aktywności w tej organizacji. Sugerowała, że błędem jest rezygnacja Polski z misji pełnionych w ramach Narodów Zjednoczonych.

Reklama

Jednak posłowie mniej zwracali uwagę na krytykę polityki zagranicznej rządu, a bardziej na specyficzną formę wystąpienia Fotygi z licznymi odwołaniami do własnych przeżyć. Wiceszef komisji Robert Tyszkiewicz z PO określił je jako rapsodyczne, a inny z posłów powiedział wręcz, że był to monodram. Wiceszefowa MSZ Grażyna Bernatowicz pytana na komisji o wątpliwości wobec tej kandydatury skwitowała krótko: "Fotyga nie będzie szefem MSZ, lecz ambasadorem, a on nie kreuje polityki zagranicznej, a ją wykonuje".

Posłowie PO nie kryli nawet specjalnie, że mają poprzeć Fotygę, bo w zamian prezydent ma odblokować ambasadorskie nominacje dla kandydatów związanych z rządem. Dlatego wynik głosowania był formalnością. Schody dla Fotygi zaczęły się, gdy relacje z posiedzenia nadały media.

"Byłoby rzeczą naturalną, gdyby minister Sikorski poprosił panią Fotygę o skomentowanie sformułowań, które padły na komisji" - mówił rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Oburzeniem zareagowali współpracownicy Lecha Kaczyńskiego. "Samo zastanawianie się nad wycofaniem wniosku w sprawie kandydata, który jest już po pozytywnej opinii komisji, świadczyłoby o braku profesjonalizmu w rządzie" - powiedział nam szef BBN Aleksander Szczygło.