DZIENNIKI odnalazł pierwszy klip Arkadiusza Mularczyka. Nie ma w nim żadnych politycznych fajerwerków. Jest spokojna zapowiedź następnych filmów. O 7.30 pod filmem nie było jeszcze żadnych komentarzy. Film oceniono na jedną gwiazdkę - na pięć możliwych. O promowaniu się Mularczyka w Youtube napisała dziś "Rzeczpospolita".
„Pierwsze wrażenie? Nie wiem dlaczego obraz w tym klipie jest taki ciemny. Mówiąc otwarcie, film Arkadiusza Mularczyka nie jest mistrzostwem świata, ale na bezrybiu..." - mówi specjalista marketingu politycznego Eryk Mistewicz. "Ten spot zmusi kandydatów PiS do pracy. Zwłaszcza tych, którzy liczą, że wszystko zrobi za nich kampania centralna i wejdą do Parlamentu Europejskiego tylko dlatego, że ich partia promuje markę PiS w okresie przedwyborczym. To jest błędne myślenie."
Eryk Mistewicz i dodaje, że przewaga Mularczyka polega na tym, że wie o konieczności walki. Bez niej nie wygra z tymi, którzy są od niego wyżej notowani na partyjnej liście.
p
Zdaniem Mistewicza, Mularczyk nie wprowadził do swojego klipu tajemnicy, oczekiwania, emocji, czyli czynników, które mogą zachęcić wyborców do oglądania kolejnych filmów. "Nie ma więc treści, która maskuje polityczny charakter tego klipu. Tu zabrakło pomysłu na zaciekawienie tym projektem. To film, który trafi do już przekonanych. Takich, którzy wiedzą, że zagłosują na PiS ale jeszcze nie wybrali swojego kandydata. Tacy ludzie często nie głosują na jedynki z partyjnej listy. Przy niskiej frekwencji bardzo dokładnie wybierają swojego kandydata. Nie głosują na jedynkę proponowana przez lidera”
Czy dzięki filmowi Mulraczyk ma szansę na walkę w Michałem Kamińskim - który jest jedynką na warszawskiej liście PiS? "Ludzie nie lubią politycznych mandarynów, a tak określane są jedynki. Często są to kandydaci spoza regionu. Ludzie z kręgu szefostwa partii. Z politycznego nadania. Na korzyść Mularczyka przemawiają silna marka wypromowana na posiedzeniach Komisji Śledczej i właśnie to, że stoi w opozycji do mandarynów. Może stać się bardzo ciekawą alternatywą dla tych, którzy już chcą zagłosować na PiS.”
Być może filmy Mularczyka zdobędą większą popularność, gdy zacznie go wspierać Zbigniew Ziobro. Były minister zapowiedział kilka dni temu, że aktywnie będzie pomagać koledze w jego eurokampanii. Największym konkurentem Mularczyka z warszawskiej listy PiS jest Kamiński. Ziobro od lat jest z nim skonfliktowany. Rozgrywka może być więc emocjonująca.
Mularczyk zajmuje trzecią pozycje na warszawskiej liście PiS. W sondażu przeprowadzonym dla "Rzeczpospolitej" dostał 9 proc. głosów. Lider listy, Kamiński, dostał 18 proc. Strata do odrobienia jest więc niewielka. Mularczyka wyprzedza jeszcze piąty na liście Paweł Poncyliusz - dostał 11 proc. głosów.