DZIENNIK opisał wczoraj, że PiS kończy z polityką miłości. Na pytanie, czy teraz krytyka PO stanie się ostrzejsza w uwagi na kampanię wyborczą do europarlamentu, Arkadiusz Mularczyk odpowiada: "Kampanie mają to do siebie, że ludzie się atakują, pojawią się emocje, niektórym puszczają nerwy?"

Reklama

Bardziej stonowany jest poseł Zbigniew Girzyński, jeden z medialnych pistoletów PiS, znany z mocnych i barwnych wypowiedzi, który... polubił politykę miłości. "Niesprowokowani nie mamy zamiaru brać udziału w politycznych przepychankach. Ale rzeczywiście jest tak, że w ostatnim czasie Platforma Obywatelska postępuje niezwykle brutalnie i posługuje się narzędziami, którymi do tej pory w polityce nikt się nie posługiwał, na przykład partykularnie rozgrywa politykę zagraniczną. Tego jeszcze nikt nie robił i nie cenił wyżej słupków w sondażach od polityki zagranicznej" - mówi poseł Girzyński.

>>>Koniec polityki miłości PiS

Girzyński, w przeciwieństwie do Mularczyka, nie używa terminu "koniec polityki miłości". Nie chce nawet mówić o "korekcie polityki miłości". Zaznacza jednak, że reakcje PiS będą odpowiednio formułowane do ataków PO. "Takich zachowań jest o wiele więcej i dziennikarzom może się wydawać, że stopień reakcji PiS jest wyższy" - komentuje Girzyński. Przyznaje, że od kiedy PiS przestał atakować PO, Platforma zgłupiała.

Reklama

"To zgłupienie zaczęło objawiać się w histerycznych reakcjach i niesłychanym ataku, jaki przypuściła PO. Sądzili, że sprowokują PiS. Niesprowokowali. To co można było zobaczyć z naszej strony, to była rzeczowa dyskusja" - mówi Girzyński. W tych kategoriach ocenia swoją pamiętną rozmowę ze Stefanem Niesiołowskim w TVN 24. "To była wątpliwa przyjemność. Jego bezpardonowe opinie o IPN, oczywiście wzbudzały moje silne reakcje, ale nie było to jakiekolwiek odejście od polityki miłości. To była zdecydowana polemika. Nie będzie Stefan Niesiołowski wyżywał się na instytucjach naukowych, o których funkcjonowaniu nie ma bladego pojęcia" - mówi Girzyński.

>>>Przeczytaj, jak Girzyński położył na łopatki Niesiołowskiego