Według MON trwające od wielu miesięcy rokowania o umowie SOFA, która określi prawa amerykańskich żołnierzy w naszym kraju, są na ostatniej prostej. "Chcemy zakończyć w tej sprawie rozmowy przed latem" - przyznaje DZIENNIKOWI wiceminister obrony narodowej i główny negocjator porozumienia z USA, Stanisław Komorowski.

Reklama

Czy umowa o warunkach stacjonowania amerykańskich wojsk jest realna? Barack Obama daje sygnały, iż jest gotów poświęcić tarczę dla porozumienia z Rosją.

"Po stronie polskiej chcemy wywiązać się ze wszystkich zobowiązań podjętych wobec Amerykanów po to, aby skłonić Waszyngton do wywiązania się ze swoich" - tłumaczy nam szef MON Bogdan Klich.

>>>Klich: na tarczę jeszcze długo poczekamy

Chodzi o rozmieszczenie pod Warszawą przed końcem roku baterii Patriotów wraz z setką obsługujących je amerykańskich żołnierzy. Stany Zjednoczone złożyły obietnicę przeniesienia do naszego kraju takiej instalacji w zawartej latem zeszłego roku politycznej umowie o budowie tarczy. W ten sposób USA miały zrekompensować zagrożenie atakiem terrorystycznym na nasz kraj z powodu bazy na Pomorzu.

Do tej pory rząd przedłużał rokowania o SOFIE. Chciał wymóc na Amerykanach płacenie podatków za działalność bazy i podporządkowanie amerykańskiego personelu polskim sądom. Liczył, że Waszyngton pójdzie na ustępstwa, bo będzie chciał szybko rozpocząć prace w Redzikowie.

Teraz jednak układ się odwrócił. Nasi negocjatorzy muszą wręcz podjąć walkę z czasem, jeśli chcą uratować Patrioty. Amerykanie obiecali bowiem, że pojawią się one jeszcze w tym roku. Jeśli nie będzie po temu prawnych warunków, mogą uznać, że to Polska złamała warunki porozumienia. Tymczasem nawet, jeśli porozumienie zostanie podpisane w czerwcu lub lipcu, konieczna będzie jeszcze jego ratyfikacja przez polski parlament, co zajmie dodatkowe parę miesięcy. Sami Amerykanie potrzebują 90 dni na rozlokowanie baterii Patriot z bazy w Niemczech do Polski. Umowa SOFA musi więc zostać zatwierdzona przez Sejm przed końcem września.

Reklama

Do tej pory premier chciał złożyć w Sejmie jednocześnie polityczne porozumienie o budowie bazy w Redzikowie oraz ogólną umowę o warunkach stacjonowania amerykańskich wojsk. Jednak z naszych informacji wynika, że teraz Tusk rozważa poddanie pod głosowanie tylko tej drugiej umowy. Sprawa tarczy pozostałaby zatem nierozstrzygnięta.

Witold Waszczykowski, wiceszef BBN uważa, że rząd Tuska i tak już przegapił najlepszy moment na uzyskanie Patriotów.

Jego zdaniem, umowę trzeba było szybko zawierać z administracją George'a W. Busha. Teraz nie wiadomo, czy Waszyngton zgodzi się na przekazanie rakiet, które wcale nie mają już zabezpieczać bazy w Redzikowie. Zdaniem Waszykowskiego nie jest też pewne, czy rządowi starczy determinacji, aby walczyć o Patrioty nawet za cenę odwołania wizyty Władimira Putina w Polsce. Rosyjski premier miałby przyjechać do naszego kraju 1 września, mniej więcej wtedy, gdy Sejm będzie decydował o stacjonowaniu amerykańskich wojsk w naszym kraju.