Dlaczego tak się stanie? "Polacy nie mogą używać amerykańskiego sprzętu, ponieważ nie podpisaliśmy z USA porozumienia o dostępie do nowoczesnej technologii" - tłumaczy Szczygło.

>>>Sikorski o rakietach z USA: Jest ekstra

Reklama

Bateria rakiet, która trafiłaby do Polski, byłaby objazdówką. W razie potrzeby stacjonowałaby w Niemczech, a co jakiś czas pojawiałaby się nad Wisłą. Jak wyglądałaby współpraca w dziedzinie obrony powietrznej? "Na baterii patriot ćwiczyliby amerykańscy żołnierze, a w tym samym czasie polscy wojskowi mogliby ćwiczyć na swoim sprzęcie służącym do obrony powietrznej" - nie kryje Szczygło.

>>>Dostaniemy patrioty, ale nieuzbrojone

Patrioty trafiłyby do Polski najprawdopodobniej nie wcześniej niż w przyszłym roku. Waszyngton dopiero z końcem 2009 r. ma ostatecznie zdecydować, czy instaluje w naszym kraju tarczę antyrakietową. "Teraz trwa przegląd pod auspicjami prezydenta Baracka Obamy, który ma się zakończyć w drugiej połowie roku" - poinformował admirał Michael Mullen, przewodniczący amerykańskiego Kolegium Szefów Sztabów.

Jeśli decyzja będzie pozytywna, zostanie podpisana umowa o statusie amerykańskich wojsk w Polsce (tzw. SOFA). Mullen powiedział, że rozmieszczenie w Polsce baterii rakiet patriot będzie możliwe "w ciągu tygodni lub miesięcy" od podpisania umowy SOFA.

Polska była jednym z punktów europejskiej podróży Mullena. Wcześniej odwiedził on m.in. Rosję. W Warszawie spotkał się z szefem sztabu generalnego gen. Franciszkiem Gągorem, ministrem obrony Bogdanem Klichem oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim.