Włoski premier oświadczył w sobotę, że poprze kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy, bo Polacy mieli mu obiecać, że zrezygnują z forsowania Jerzego Buzka na szefa europarlamentu, otwierając tym samym drogę Włochowi. "Żadnego porozumienia z nimi nie zawarliśmy" - zapewnia DZIENNIK szef MSZ Radosław Sikorski.
>>> Poświęcimy Buzka dla Cimoszewicza?
"Przedstawiliśmy w Europejskiej Partii Ludowej kandydaturę Maria Mauro. Pracuję nad tym z Polską. Oni mieli swojego kandydata, ale jesteśmy bardzo blisko porozumienia" - oświadczył w sobotę Berlusconi.
Czy rzeczywiście doszło w tej sprawie do porozumienia między Donaldem Tuskiem a premierem Włoch? Przedstawiciele rządu stanowczo to dementują. A sam Tusk zapewniał w sobotę na konwencji w Poznaniu: "Jeżeli wygra Platforma, to ja tu wam gwarantuję, że będziemy mieli przewodniczącego Parlamentu Europejskiego".
Strategia włoskiego przywódcy stawia jednak Tuska w trudnej sytuacji. Jest bowiem jasne, że Polska nie otrzyma dwóch prestiżowych stanowisk w Strasburgu. Tymczasem nasze źródła dyplomatyczne przyznają, że w trakcie poniedziałkowej wizyty w Madrycie Sikorski będzie starał się uzyskać od hiszpańskiego rządu poparcie dla kandydatury Cimoszewicza.
>>>"Nie ma umowy między Polską a Włochami"
Były premier ma teraz duże szanse na sukces, bo rywalizuje z nim już tylko dawny szef norweskiego rządu Thorbjorn Jagland. Jednak po niedawnym mianowaniu na nowego sekretarza generalnego NATO Duńczyka Andersa Fogha Rasmussena kolejna prestiżowa nominacja w instytucjach euroatlantyckich dla Skandynawa stoi pod poważnym znakiem zapytania.
Szanse na sukces Jerzego Buzka są mniej pewne. Partia Ludu Wolności Berlusconiego niemal na pewno będzie po niemieckiej CDU drugim największym ugrupowaniem chadeków w europarlamencie i przez to zyska ogromny wpływ na to, kto będzie kandydatem prawicy na szefa PE.
Opozycja już teraz wytyka Donaldowi Tuskowi, że wystawiając dwóch kandydatów, dał naszym rywalom możliwość wyboru, które stanowisko przyznać Polakowi. "PO zakiwała się i Polskę przy okazji" - uważa Wojciech Olejniczak, szef klubu Lewicy. A Joachim Brudziński z PiS twierdzi, że "taktyczne wystawienie Cimoszewicza może odbić się czkawką poprzez osłabienie kandydatury Buzka".