Głównym zadaniem ustawy jest połączenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, ale wprowadza ona także zmiany w kompetencjach szefa dyplomacji. W myśl projektu, Radosław Sikorski jako szef MSZ ma czuwać nad zapewnieniem spójności i jednolitości polityki zagranicznej RP - informuje TVP Info.

Reklama

Sejmowi eksperci uważają, że po wejściu ustawy w życie szef dyplomacji będzie miał zbyt duże uprawnienia.

>>> Sejm zajmie się ustawą kompetencyjną

"Przepis nasuwa poważniejsze zastrzeżenia natury konstytucyjno-prawnej, ponieważ bliżej nie wiadomo, w jaki sposób minister kierować ma zapewnieniem spójności i jednolitości polityki zagranicznej. Zadanie to może także być traktowane jako ingerencja w konstytucyjne uprawnienia Prezydenta w zakresie polityki zagranicznej oraz Rady Ministrów, jak również Prezesa Rady Ministrów jako organów powołanych do kontroli i koordynacji pracy członków Rady Ministrów obejmującej również działania na płaszczyźnie międzynarodowej” - piszą eksperci Biura Analiz Sejmowych.

Co na to kancelaria prezydenta? "Można wyrazić zdumienie, że rząd po raz kolejny podejmuje próbę rozstrzygnięcia kwestii udziału przedstawicieli władzy wykonawczej w realizacji spraw z zakresu polityki zagranicznej przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał Konstytucji w sprawie tzw. sporu kompetencyjnego" - mówi Andrzej Duda, minister Kancelarii Prezydenta.

>>> Rząd specjalną ustawą ograniczy prezydenta

MSZ stara się wszystkich uspokoić. "Nie należy dopatrywać się w ustawie zbyt dużej roli MSZ. Nie ma też mowy o ingerowaniu w uprawnienia prezydenta. To kwestia terminologii. Przecież i teraz minister spraw zagranicznych odpowiada za koordynację polityki zagranicznej” - mówi wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer.