Klich upiera się, że przeprowadzka dowództwa z warszawskiej cytadeli do centrum Wrocławia to świetny pomysł. Nawet w czasach kryzysu. W DZIENNIKU ujawniliśmy, że wśród kadry oficerskiej panuje niezadowolenie z tego pomysłu. Nasi rozmówcy z armii wyliczali: na infrastrukturę w obecnej siedzibie wydano 600 milionów, na remonty we Wrocławiu trzeba będzie wydać ok. 300 milionów, nie wiadomo, gdzie zamieszka blisko 700 pracowników dowództwa i ich rodziny. Zdziwienie mundurowych budzi to, że w sytuacji kłopotów budżetowych pieniądze idą na wątpliwe reorganizacje.

Reklama

>>> Zmasowana krytyka przeprowadzki Klicha

Bogdan Klich kontratakował na konferencji prasowej. Argumentował tak: we Wrocławiu jest dobra infrastruktura po likwidowanym Dowództwie Śląskiego Okręgu Wojskowego (adaptacja pomieszczeń według ministra będzie kosztowała 60 milionów, ile cała przeprowadzka - nie powiedział), w okolicach miasta znajdują się ważne jednostki lądowe, a odsuwanie dowództw ze wschodu na zachód ma znaczenie strategiczne.

Klich wczoraj nie używał argumentu, po który sięgał wcześniej. W zeszłym tygodniu minister mówił nam, że Wrocław jest nieosiągalny "dla pewnego rodzaju broni". We wczorajszym DZIENNIKU specjaliści wyśmiali te słowa, przypominając, że Rosja dysponuje rakietami mogącymi razić Dolny Śląsk.

"Nieprawdą jest, że o przeniesieniu zdecydował fakt, iż wiceminister Czesław Piątas albo wicepremier Grzegorz Schetyna pochodzą z Wrocławia. Podobnie jak to, że Dowództwo Wojsk Specjalnych znalazło się w Krakowie, bo ja tam mieszkam" - mówił szef resortu obrony.

Argumenty za przenosinami, o czym pisaliśmy wczoraj, nie przekonują części wojskowych, polityków z Pałacu Prezydenckiego i opozycji. Co ciekawe, wśród uznanych polskich strategów trudno znaleźć zwolenników zmiany.

Profesor Andrzej Dawidczyk, dyrektor Instytutu Badań Strategicznych Akademii Obrony Narodowej: "To decyzja polityczna. Nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem Polski i osób pracujących w dowództwie. Siły Zbrojne nie są zainteresowane przenosinami, bo to na długo spowoduje bałagan".

Reklama

Generał Bolesław Balcerowicz: "W mniejszych krajach, takich jak Polska, dowództwa są skoncentrowane w jednym ośrodku".

Generał Stanisław Koziej: "Przeniesienie szefostwa Wojsk Lądowych na lata pogrzebie ideę zbudowania zintegrowanego dowództwa na szczeblu centralnym".

Tomasz Hypki, ekspert od techniki wojskowej, powiedział nam, że przeprowadzka będzie kosztowała armię kilkaset milionów.

Przeciw przenosinom jest również Grzegorz Hołdanowicz, naczelny zajmującego się wojskiem miesięcznika "Raport": "Fundujemy sobie zamieszanie. Wysyłamy wojsko na drugi koniec świata. Dowódcy powinni się teraz zajmować szkoleniem żołnierzy na misje, a nie przeprowadzkami".