Ale tuż po wyjściu z komisariatu miała jeszcze na tyle siły, by opowiadać dziennikarzom o pobiciu. Choć jeszcze niedawno twierdziła, że nie rozpoznałaby sprawców napaści, teraz powiedziała, że z "twarzy wyglądali na wykształconych".
Udało nam się dodzwonić do Cugier-Kotki. Zadaliśmy jej pytanie, dlaczego nie złożyła zeznań i dlaczego nie zawiadomiła policji o popełnieniu przestępstwa. "Mam drugi telefon, muszę się rozłączać" - odpowiedziała.
>>> Cugier-Kotka: Nazwali mnie dziw... PiS
Znana ze spotów PiS aktorka Anna Cugier-Kotka twierdzi, że sobotę została dotkliwie pobita. Relacjonuje, że została zaczepiona przez trzech mężczyzn na jednej z ulic w Warszawie. Mężczyźni mieli ją wyzywać, a potem szarpać i kopać. Napastnicy podobno zwrócili się do kobiety: "Możesz mnie w d... pocałować sprzedajna dziw... PiS-u". Kobieta utrzymuje, że już wcześniej dostawała pogróżki.
Wczoraj reporterzy TVN rozmawiali z Cugier-Kotką na ulicy. Tematem rozmowy była kampania wyborcza. Cugier-Kotka nie była załamana. Normalnie odpowiadała na pytania dotyczące jej udziału w kampanii. Mówiła też o niemiłych konsekwencjach, jakie spotkały ją z powodu poparcia PiS. Jednak ani słowem nie wspomniała o pobiciu.
Dziś rano płakała do słuchawki podczas rozmowy z dziennikarzami TVN24. Mówiła o lęku, samotności i braku pomocy ze strony policji.