"Miesiąc bez kontaktów z ludźmi PiS-u! Żadnych telefonów od Kurskiego. Zero kawy z Kamińskim. Nie odpowiadać na maile od Bielana!" - pisze Janusz Palikot. Zapewnia, że jeśli Anna Cugier-Kotka zastosuje się do tych zaleceń, to "po kilku dniach nastąpi znaczna poprawa samopoczucia. Ustąpi zmęczenie. Pojawią się przyjemne wspomnienia, jakieś komplementy na ulicy. Ktoś podrzuci kwiaty pod drzwi. Ktoś bezinteresownie uśmiechnie się i ukłoni" - drwi polityk PO na swoim blogu.

>>>Palikot: Bielan i Kamiński stoją za tą sztuczką

Reklama

Tak poseł PO bezlitośnie żartuje ze sprawy pobicia aktorki, która wystąpiła w spocie PiS. Zresztą sprawa jest dość zagadkowa. Anna Cugier-Kotka, ofiara napadu, kilka razy zmieniała zdanie. Raz twierdziła, że skopano ją, potem przyznała w wywiadzie dla Superstacji, że "nie została pobita". Do tego tuż po rzekomym pobiciu nie wspomniała dziennikarzom ani słowa o incydencie, a kolejnego dnia ze łzami w oczach dzieliła się szczegółami ataku. Sytuację zagmatwała dodatkowo jej niechęć do złożenia na policji zawiadomienia o napadzie. Dopiero gdy dziennikarze zaczęli drążyć temat, poszła na komisariat.

>>>Oto szczegóły "napadu" na aktorkę

>>>Cugier-Kotka: Nie zostałam pobita

Dlatego Janusz Palikot nie pozostawia na aktorce suchej nitki. "Odwołać wszystkie dotychczasowe zeznania!" - radzi polityk PO i w swoim stylu przeciąga strunę: "Obsesyjność policjantów dopytujących głupio, które kolano zostało kopnięte i związana z tym trudność wyjaśnienia, kto ma prawą, a kto lewą stronę, która noga boli bardziej i ile ma siniaków - wszystkie te szczegóły nie służą powrotowi do zdrowia".

Na tym kpiny się nie kończą. Kontrowersyjny poseł wytacza ciężkie działa i zaczyna naigrywać się z talentu aktorskiego Cugier-Kotki. Oto, jak radzi jej "medytować o czymś pozytywnym":

"Poszukujesz dobrej energii… o czymś marzysz… grasz główną rolę u Wajdy, nie - u Allena... tak… Woody jest boski… w Barcelonie… z aktorem o ciemnych włosach… gitara… kieliszek cherry… sceny łóżkowe w śródziemnomorskich willach… otwarte okna… dolatujący śpiew ptaków… sala pełna ludzi… oklaski… wchodzisz po aksamitnym czerwonym dywanie… masz rozwiane włosy… oklaski trwają długo… bardzo długo… rzucasz kapelusz w tłum… łapie go obecny na wręczaniu Złotej Palmy Kaczyński… nie… to nie Kaczyński…to Ziobroprzystojny brunet… porywa cię… mkniecie po canneńskim asfalcie… karocą… jest pięknie… relaksujesz się… myślisz o czymś pozytywnym" - wylicza Palikot na swoim blogu.

Na koniec polityk idzie na całość. Odradza Cugier-Kotce udzielania wywiadów Superstacji - bo "źle działają na wiarygodność" - i bezlitośnie podsumowuje: "Niedługo powrócisz i znów wszystkim nam pokażesz! Znów przyjdzie do studia Kurski, delikatnie muśnie obolałe kolano… ach!".