O tym, że Huebner walczy o pozostanie w gronie wysokich urzędników Komisji, napisał wczoraj na swoim blogu Ryszard Czarnecki. "Lobbuje w różny sposób i w różnych gronach, ale też mocno intensyfikuje kontakty z polskimi dziennikarzami. W ten sposób dyskretnie lobbuje swoją kandydaturę, wywierając medialny nacisk na Tuska z definicji czułego na reakcję mediów. <Danuta czy Janusz? Oto jest pytanie...>" - napisał europoseł PiS.
Nieoficjalnie wiadomo, że na przypadającym Polsce stanowisku komisarza premier najchętniej widziałby Janusza Lewandowskiego. Dlaczego stawia na niego? Po pierwsze to jeden z zaufanych polityków z PO, po drugie Polsce zależy na objęciu jednej z ważnych tek gospodarczych, a według Tuska to Lewandowski ma największe kompetencje.
"Premier chce Lewandowskiego, nie było żadnej umowy z komisarz Huebner" - zapewnia jeden z członków rządu. O jaką umowę chodzi? O pojawiającą się nieoficjalnie w wypowiedziach polityków ofertę, jaką przed eurowyborami miał złożyć unijnej komisarz premier. Jeśli Huebner wystartuje z list PO do europarlamentu i wzmocni w ten sposób kampanię PO, to może potem liczyć na pozostanie w Komisji.
"Na razie priorytetem jest sprawa funkcji szefa parlamentu europejskiego dla Jerzego Buzka, ale decyzja w sprawie komisarza musi zapaść najdalej w ciągu dwóch tygodni" - mówi nam jeden z ministrów.
Współpracownicy Danuty Huebner mówią, że nie będzie się ona wypowiadała do momentu spotkania z Donaldem Tuskiem.
p
Zalewski: Nie ma mowy o układzie
Mikołaj Wójcik: Pojawiły się głosy, że mógł być układ między premierem a komisarz Danutą Huebner. Ona zgodziła się kandydować z list PO, a w zamian zostanie wskazana na komisarza w kolejnej kadencji.
Paweł Zalewski: Nie znam takiego układu i w moim przekonaniu nie ma żadnych przesłanek, by twierdzić, że miał on miejsce.
To jaki powinien być polski komisarz?
Musi bardzo dobrze znać wewnątrzunijne mechanizmy. Rozumieć sposób funkcjonowania komisji. Być osobą, która ma już administracyjne doświadczenie, np. kierowała jakimś urzędem. Musi mieć autorytet i w Unii Europejskiej, i wśród innych rządów. No i być politykiem, który rozumie wyzwania, przed którymi stanie, jeśli chodzi o portfel, za jaki będzie odpowiadać. Musi umieć grać w drużynie przewodniczącego Komisji, ale i sama stawiać wymagania. To nie powinien być łatwy partner ani dla szefa komisji, ani rządów krajów członkowskich. Ale jednocześnie musi umieć znaleźć kompromis.
Tych portfeli jest kilkanaście. O który z nich powinniśmy zawalczyć?
Najważniejsze są te związane z gospodarką i finansami. Budżet, przemysł, ale i fundusze strukturalne, którym zarządzała teraz Danuta Huebner.
A gdyby to właśnie pani Huebner została znów komisarzem, w Platformie dałoby się odczuć rozżalenie, że nie jest to Janusz Lewandowski czy Jacek Saryusz-Wolski?
Powtarzam, nie ma przesłanek, aby tak myśleć.
Że Huebner będzie komisarzem?
Lewandowski i Saryusz-Wolski spełniają wszystkie cechy, o których mówiłem.