Chlebowski powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że zwrócił się do prezydenta z apelem, by jeśli ma wątpliwości co do ustawy medialnej, skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego."Bałbym się weta i możliwości przyjęcia tego weta. Wtedy kilkumiesięczna praca mogłaby trafić do kosza" - powiedział Chlebowski. Odrzucał sugestie, że PO chce odesłania ustawy do trybunału, bo to odroczyłoby jej wejście w życie o kilka miesięcy - w takiej sytuacji w przyszłorocznym budżecie nie byłoby problemu z pieniędzy na media publiczne.

Reklama

>>>Tak telewizja straciła 880 milionów

A to oznacza, że płacilibyśmy abonament jeszcze w przyszłym roku. "Nie ma mowy o przywróceniu abonamentu. Nie zamierzamy też ścigać obywateli za niepłacenie abonamentu" - mówił twardo Chlebowski.

>>>Ustawa nie chroni TVP przed politykami

Tym samym odrzucił propozycję ludowców, którzy zaproponowali, by uszczelnić system zbierania tego parapodatku poprzez dopisanie go do rachunku za prąd. To wczorajsza propozycja Janusza Piechocińskiego, który zaapelował także, by odrzucić już teraz sprawozdanie KRRiT, co pozwoliłoby na zmianę władz w TVP i Polskim Radiu. Platforma ten scenariusz na razie odrzuca.

Reklama

Co więcej, może układ w mediach publicznych jeszcze bardziej zakonserwować. Dziś minister skarbu zwołuje walne zgromadzenie akcjonariuszy TVP i PR. Zgodnie z prawem tylko do końca czerwca trwa kadencja obecnych rad nadzorczych mediów publicznych zdominowanych przez PiS, LPR i Samoobronę. Ale nowych nie jest w stanie wyłonić KRRiT, na skutek politycznego pata.

W tej sytuacji, jak dowiedział się DZIENNIK, w Ministerstwie Skarbu rozważany jest scenariusz, aby Aleksander Grad tylko otworzył posiedzenie WZA, ale go nie zamknął nawet przez kilka tygodni. "Minister nie dostał jeszcze wszystkich dokumentów z TVP, które są mu potrzebne i dlatego może posiedzenia nie zamknąć. Ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie" - mówi jeden ze współpracowników ministra Grada.

Co to da? Kadencje rad nadzorczych kończą się w momencie zakończenia WZA, a nie jego rozpoczęcia. To oznacza, że dotychczasowe rady nadzorcze będą mogły działać i nadal podejmować decyzje. I układ w mediach publicznych w najbliższych tygodniach się nie zmieni. Nie ma też terminu, który zobowiązywałby ministra do zamknięcia WZA, a prezydent musi podjąć decyzję co do ustawy medialnej do połowy lipca.