"Projekt nowelizacji praktycznie jest już gotowy, jego założenia przekazałem prezydentowi, mam nadzieję, że mu się spodobają" - mówił nam Napieralski tuż po spotkaniu z Lechem Kaczyńskim. Szef SLD deklaruje, że przyjęcie nowelizacji uczyniłoby ustawę medialną zgodną zarówno z konstytucją, jak i prawem unijnym. Zapewniłoby to też stały zastrzyk pieniędzy dla TVP i Polskiego Radia, ale nie przez budżetowe dotacje, jak chciała tego PO. W jaki sposób?
>>>Prezes TVP o ustawie medialnej: Przykro mi
Pieniądze na ten cel pochodziły z odpisu z podatku PIT. "Taką nowelizacje przy poparciu PiS i PSL jesteśmy w stanie przyjąć w ciągu zaledwie kilku tygodni, to rozwiązałoby problem mediów publicznych" - przekonuje Napieralski. Co na to prezydent? Z relacji lidera Sojuszu wynika, że Lech Kaczyński obiecał rozważyć tę propozycje.
W trakcie rozmowy Napieralski nie usłyszał jednak tego, co prezydent z uchwaloną już ustawą planuje zrobić: podpisać, zawetować czy wysłać do Trybunału Konstytucyjnego.
Póki taka deklaracja nie padnie, Sojusz sam nie będzie wychodził przed szereg i nie będzie publicznie ogłaszał, co zrobi w przypadku ewentualnego weta. "Poczekamy, zobaczymy" - usłyszeliśmy od jednego z ważnych posłów SLD. Jednak inny ze współpracowników Napieralskiego dodaje - "Sprawa jest jednoznaczna. Zrobimy wszystko, by nie dopuścić do odebrania mediom stałego finansowania. Nawet jeśli oznaczałoby to pakt z silami nieczystymi: PiS i prezydentem, czyli podtrzymanie weta".
Napieralski to niejedyna osoba, która wczoraj gościła w pałacu. Wcześniej u Lecha Kaczyńskiego pojawił się szef klubu parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski. "Apelowałem do prezydenta, by podpisał tę ustawę" - mówił po spotkaniu. Żelichowski nie wykluczył też, że jego klub poprze pomysł SLD finansowania mediów publicznych z podatku PIT.
Lech Kaczyński ma czas na podjecie decyzji w sprawie ustawy medialnej do 15 lipca.