Choć minęły już dokładnie dwa lata od wybuchu afery, która zakończyła rządy koalicji PiS - Samoobrona - LPR, to do tej pory prokuratura nikogo nie oskarżyła o zdradę szczegółów prowadzonej przez CBA operacji w Ministerstwie Rolnictwa. Najpoważniejszą hipotezą pozostaje ta przedstawiona przez Jerzego Engelkinga na multimedialnej konferencji z 31 sierpnia 2007 r. Kluczowymi ogniwami przecieku mieli być kolejno: Janusz Kaczmarek, Ryszard Krauze, Lech Woszczerowicz i w końcu wicepremier Andrzej Lepper.

Reklama

>>>W CBA bez zmian Kamiński zostaje

Ale jak ustalił DZIENNIK, szykuje się kolejny zwrot w tej sprawie. Do śledztwa chcą się wtrącić agenci CBA. Choć to oni prowadzili operację specjalną w Ministerstwie Rolnictwa, to za wyjaśnienie sprawy przecieku i ostrzeżenia Andrzeja Leppera odpowiadała do tej pory ABW i prokuratura. Teraz szef CBA chce, aby i jego agenci włączyli się w wyjaśnienie sprawy. Dlaczego?

Jak się dowiedzieliśmy, szef biura, Mariusz Kamiński obawia się umorzenia śledztwa. Wystapił do prokuratury o udostępnienie akt z postępowania i o nadanie CBA statusu pokrzywdzonego. Dzięki temu biuro nie tylko będzie miało prawo do wglądu w całość akt, ale i funkcjonariusze będą mogli uczestniczyć w czynnościach realizowanych przez prokuraturę.

Co więcej, Kamiński twierdzi, że dzięki CBA prokuraturze w końcu uda się wskazać winnych przecieku. "Jestem przekonany, że wnioski dowodowe oraz wiedza, jaką posiada kierowane przeze mnie biuro, pomogą ustalić osobę sprawcy, jak i okoliczności popełnienia przestępstwa" - napisał Kamiński.

>>>Tak wyglądała afera przeciekowa

Jego list dotarł już do stołecznej prokuratury. A Andrzej Janecki, szef warszawskiej prokuratury okręgowej, zapowiada, że pójdzie na rękę funkcjonariuszom biura. "Albo CBA uznamy za pokrzywdzonego, albo rozważymy, czy udostępnić materiały jako służbie państwowej, powołanej do ścigania przestępstw. Lada dzień zapadnie decyzja" - mówi DZIENNIKOWI. Janecki przyznał również, że prokuratura na pewno nie zignoruje nowych wniosków dowodowych, które przedstawią ludzie Mariusza Kamińskiego.

Reklama

Jakie nowe dowody chce przedstawić szef CBA? Kamiński w liście adresowanym do śledczych i ministra Czumy ich nie wymienił. Według naszych źródeł w prokuraturze i służbach specjalnychKamińskiemu może chodzić o rzekomo zagubione przed dwoma laty nagrania z podsłuchanych przez CBA rozmów w 2007 r. Według tej wersji CBA podsłuchało rozmowy Andrzeja Leppera z biznesmenem Ryszardem Krauzem.

Czy jeśli rzeczywiście istnieje nagranie takiej rozmowy, to miałoby ono znaczenie w śledztwie przeciekowym?

Zapytaliśmy o to prokuratorów, którzy w 2007 r. prowadzili to śledztwo. Nieoficjalnie potwierdzili nam, że o płycie CD z nagraniem takich rozmów mówi się w prokuraturze już od dłuższego czasu. "To byłby dodatkowy dowód na łańcuszek, którym powędrowała informacja o planowej akcji CBA do Leppera" - twierdzi jeden z prokuratorów, który pracował przy śledztwie przeciekowym.

Czy Ryszard Krauze rzeczywiście kontaktował się w tamtym czasie z Lepperem? Marek Zieleniewski z Prokomu odpowiedział nam, że Ryszard Krauze nie udzieli w tej sprawie informacji, ponieważ wiąże go "tajemnica dochodzenia prokuratorskiego".