Anna Nalewajk: Czuje się pan przegrany po poniedziałkowej decyzji KRS?

Tomasz Borysiuk: Nie.

Ale to wy zainicjowaliście zmiany w TVP, a sąd powiedział "nie".

Najbardziej szokującą informacją było to, że pod decyzją KRS podpisał się referendarz, a nie sędzia. Bardzo ciekawe jest też jej uzasadnienie. Mam wrażenie, że osoba, która ją podejmowała, dowolnie żonglowała interpretacjami prawnymi.

Reklama

Ale to nie zmienia faktu, że to Piotr Farfał rządzi w TVP.

W moim przeczuciu nie rządzi od dnia, kiedy rada nadzorcza podjęła decyzję o jego zawieszeniu. Decyzja KRS jest nieprawomocna. Będzie odwołanie. Uważamy, że prawo jest po naszej stronie.

A nie prościej byłoby wybrać radę nadzorczą, która odwołałaby Farfała i powołała nowego prezesa?

W tej chwili rady nadzorczej nie ma i KRRiT przymierza się do jej wyboru.

Reklama

Coś wolno się przymierza?

W tej radzie nie ma miejsca dla nieudaczników. Dlatego to tyle trwa. Trudno znaleźć osoby, które są dobrymi menedżerami i wiedzą, w jakiej sytuacji jest TVP.

Co się stanie, jeżeli minister skarbu nie wyznaczy swojego przedstawiciela do rady nadzorczej?

Rada nadzorcza normalnie funkcjonuje.

Minister i jego prawnicy są przeciwnego zdania.

Nie wiem, czy minister skarbu uważa inaczej. Wiem, że Roman Giertych uważa inaczej. Powiedział w "Faktach po Faktach", że minister nie wyznaczy swojego przedstawiciela do rady i że nie będzie ona funkcjonować.

Reklama

Myśli pan, że Giertych doradza ministrowi?

Nie wiem. Jeżeli mówi publicznie, że prezes Farfał będzie rządził do wyborów parlamentarnych, a minister skarbu zrobi to i tamto, to rozumiem, że minister skarbu jest kolegą Romana Giertycha.

Jeżeli KRS podtrzyma swoją decyzję, to będzie koniec przewrotu na Woronicza?

Ale jakiego przewrotu? Ja po prostu nie chciałem firmować rządów tego nieudacznika. Proszę zapytać dyrektorów TVP, co myślą o sposobie zarządzania telewizją przez pana Farfała. Ja mam zdanie na jego temat wyrobione i go nie zmienię.