Jędrzej Bielecki: Francja chce ścisłej integracji krajów strefy euro i utworzenia w tym celu odrębnych instytucji. Obawia się pan powołania do życia projektu Unia Europejska dwóch prędkości?
Donald Tusk*: Temat jest przedmiotem troski nie tylko polskiej delegacji. Wielu przywódców zastanawia się, czy strefa euro nie stanie się takim odrębnym, zinstytucjonalizowanym klubem państw. My bardzo jasno i twardo stawiamy sprawę - Unia Europejska nie potrzebuje nowych instytucji. Ona tylko potrzebuje, aby te stare instytucje, które mamy zapisane w traktacie, stały się sprawniejsze. A w szczególności Komisja Europejska. Wydaje mi się, że ten polski punkt widzenia jest podzielany przez większość państw. Nie sądzę, aby presja francuska przyniosła rezultaty. Polityczna równość państw, niezależnie od tego, czy należą do strefy euro, czy nie - musi być zasadą respektowaną.
Hiszpania przeżywa poważny kryzys bankowy. Czy w takim wypadku uruchomienia Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Polska przyłączy się do planu pomocy dla Madrytu? Ile możemy na taki plan wyłożyć?
Lepiej nie wywołujmy wilka z lasu. W żadnym wypadku nie chce stawiać Hiszpanii w grupie państw, które potrzebują natychmiastowej pomocy. Oczywiście jest pytanie o ciężary finansowe, jakie poszczególne kraje będą w tym przypadku ponosiły. Zadeklarowaliśmy gotowość do uczestniczenia w solidarnej akcji europejskiej w razie potrzeby.
Jest pomysł, by państwa wzajemnie kontrolowały swoje budżety. Polska zgadza się, aby Francuzi, Niemcy czy Włosi mówili nam, jak mają wyglądać w Polsce wydatki państwa?
Polska jest bardzo zainteresowana tym, aby dyscyplina budżetowa była równo rozłożona między kraje europejskie. Jesteśmy przecież jednym z najbardziej zdyscyplinowanych państw UE, jeśli chodzi o budżet. Nasze zapisy konstytucyjne należą do najostrzejszych w Unii Europejskiej. To jest dobry przykład dla innych państw, aby i one wzmocniły dyscyplinę budżetową. Na zaostrzeniu kontroli europejskiej Polska może tylko skorzystać. Ale wszędzie jest też potrzebny zdrowy rozsądek. Jak zaleca traktat lizboński: musimy wyważyć kompetencje rządów i parlamentów krajowych oraz instytucji europejskich. Na pewno to, czego potrzebuje dziś Europa, do trochę więcej zdyscyplinowania, więcej wiary w to, że nasze europejskie instytucje mogą być skuteczne w przełamywaniu kryzysu i mogą być partnerami na G20. Uważam, że w tym punkcie rola Komisji Europejskiej powinna być rozstrzygająca.
Czy jest pan zwolennikiem wprowadzenia podatku od transakcji bankowych, który sfinansuje ewentualne koszty ratowania bankrutujących instytucji finansowych ?
Sama idea, aby banki i instytucje finansowe brały na siebie odpowiedzialność za efekty kryzysów, które czasami same wywołują, jest sensowna.
* Donald Tusk, premier RP