To idotyzm! - twierdzą fachowcy. Uważają, że uczniowie, którzy uczą się dobrze, a źle się zachowują, będą się nudzić powtarzając rok i będzie z nimi jeszcze gorzej. A posłanka PO Krystyna Szumilas zauważa: "Z każdego przedmiotu, z którego uczeń jest zagrożony oceną niedostateczną, przysługuje mu egzamin poprawkowy. Jak miałaby wyglądać poprawka z zachowania?".

Jak każdy pomysł, tak i ten ma swoich orędowników. Zbigniew Dolata z PiS, choć nieśmiało, sugeruje, że repeta z zachowania sprawi, że uczniowie będą... grzeczniejsi, a i rodzice bardziej zainteresują się tym, co ich pociechy wyprawiają w szkole.

A jak z tego kuriozalnego pomysłu tłumaczą się w resorcie? Ano przekonują, że pomysł wynika z poczucia bezkarności uczniów oraz ich agresywnego zachowania wobec nauczycieli. Ministerstwo edukacji nie ustaje w wymyślaniu absurdów i prowokowaniu młodzieży do wychodzenia na ulicę.

Blaski i cienie pomysłu MEN komentują dla DZIENNIKA fachowcy, politycy i rodzice. A jak na świecie poradzono sobie z tzw. trudną młodzieżą i dlaczego nie wiadomo, jaka jest skala problemu w Polsce? O tym w dzisiejszym wydaniu DZIENNIKA.