A po południu w Sejmie rozgorzeje dyskusja. Można się spodziewać, że najwięcej emocji budzić będą dotychczasowe dokonania gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza oraz problemy bieżące. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak nie wykluczył, że Jarosław Kaczyński odniesie się do pomysłu wicepremiera i ministra edukacji Romana Giertycha w sprawie tzw. amnestii dla maturzystów, którzy nie zdali jednego egzaminu.

Reklama

Wieczorem zaś - chwila prawdy: głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu Jarosława Kaczyńskiego. I tu nie należy spodziewać się niespodzianek, bo z arytmetyki sejmowej wynika, że większość posłów zagłosuje na "tak". Koalicjanci PiS - Samoobrona i LPR - zapowiedzieli już swoje poparcie dla rządu. Przeciw będą SLD, PO oraz PSL. Dlaczego? "Bo taka jest rola opozycji" - odpowiada lider PO Jan Rokita.

Po co to całe zamieszanie? Uzyskanie wotum zaufania jest warunkiem ukonstytuowania się rządu. Sejm uchwala wotum bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (w Sejmie zasiada 460 posłów).

Prezydenta nie będzie ani podczas expose, ani podczas głosowań. Zrobił już swoje. W ubiegły piątek wręczył nominacje premierowi i członkom rządu. Zmiany kadrowe, w porównaniu z poprzednim gabinetem, były niewielkie. W rządzie prezesa PiS jest nowy minister finansów: Stanisław Kluza, który zastąpił Pawła Wojciechowskiego; w skład rządu wszedł także Przemysław Gosiewski, jako przewodniczący komitetu stałego Rady Ministrów.

Reklama