To pod koniec czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli prezydent nie zważając na otaczające go mikrofony, zasugerował swojemu ministrowi, że odpowie na jeszcze jedno pytanie, ale nie "od tej małpy w czerwonym". Później Lech Kaczyński nie chciał tego komentować, bo "była to jedynie prywatna wymiana zdań". Dodał tylko, że w prywatnych rozmowach różnie nazywa dziennikarzy i innych ludzi. I zastrzegł, że jego uwaga o dziennikarce nie miała związku z jej urodą, bo w tej kwestii - jak powiedział - jest dokładnie odwrotnie.

Reklama

Małgorzata Werner: Jak mamy rozumieć wypowiedź pana prezydenta?

Elżbieta Jakubiak: Prezydent sam już skomentował swoją wypowiedź, a raczej to nieoficjalnie, niepublicznie wypowiedziane zdanie na tak zwanej stronie. Zresztą takich stwierdzeń ludzie używają wielokrotnie. Pani sama na pewno nieraz znalazła się w sytuacji, gdy powiedziała pani o kimś: A to wredna małpa. Nie oznacza to
wcale nic uwłaczającego. Jest to wyraz emocji, które nie są obce człowiekowi.

Kogo dotyczyła ta wypowiedź?
Podobno pani Ingi Rosińskiej, którą prezydent dobrze zna. Jest ona korespondentką ważnego ośrodka telewizyjnego.

Mówi pani, że prezydent nie miał na myśli nic obraźliwego. Czy w takim razie słowo małpa to wyraz sympatii?

Tak, czasem to jest wyraz sympatii. Wszystko zależy od kontekstu, odcienia w głosie, nastawienia do człowieka. Tysiąc osób mówi: Jak mi to zrobisz, to cię zabiję. Uważa pani zawsze takie stwierdzenie za groźbę karalną czy pogróżkę? Przecież nie. To tylko odzwierciedla stan emocji, nastawienia. Ja nie spotykam się z sytuacjami, w których pan prezydent mógłby jakąkolwiek kobietę obrazić publicznie. I tutaj też nie miał takich intencji.

Blisko współpracuje pani z prezydentem. Czy prywatnie pan prezydent używa takich pieszczotliwych określeń?
Wie pani, ludzie o sobie tak czasami mówią. Pani mnie pyta o rzeczy, o których trudno o kimś opowiadać. Mnie się zdarza równie często powiedzieć: Jak ta małpa mnie męczy. To nie oznacza, że nie lubię czy nie szanuję tej osoby. Oznacza tylko, że ktoś czasami jest uciążliwy, ktoś zadaje trudne pytania albo czegoś nie chce zrobić, albo chce zrobić nie tak, jak rozmówca oczekuje.

A czy pan prezydent zwraca się tak do swoich pracownic?

Nie. Czasem tak jest, że używa się pewnych zdrobnień, by określić swój stosunek do osoby. Nie wiem, w jakim kontekście pan prezydent wypowiedział swój komentarz.

Małpą określa się raczej kobiety. A jak w podobnym kontekście można zwrócić się do mężczyzny?

Nie wiem. Zastanawiam się. TVN robi taką zbitkę: Pan prezydent powiedział o pani Indze małpa, a Bush o kimś dupek, a książę Karol też coś podobnego. To jeszcze jeden dowód, że prezydent jest tylko człowiekiem.














Elżbieta Jakubiak, szefowa gabinetu prezydenta RP