"Zebrany materiał dowodowy pozwala powiedzieć, że zajdzie potrzeba wystąpienia o uchylenie immunitetu" - stwierdził Kaczmarek w programie "Kropka nad i" w TVN24. Zastrzegł jednak, że choć stanie się to niebawem, to trzeba zebrać jeszcze mocniejsze dowody, by Sejm nie odesłał wniosku z prośbą o uzupełnienie.
Poza tym Kaczmarek zapowiedział, że w sprawie będzie przesłuchiwany także Andrzej Lepper, ale dopiero gdy prokuratura zbierze więcej dowodów.
Prokurator krajowy potwierdził też doniesienia mediów, że poprzedniczka Anety Krawczyk na stanowisku szefa biura poselskiego zeznawała w konsulacie w Londynie i że obciążyła zarówno Łyżwińskiego, jak i Andrzeja Leppera. Przyjaciółka Krawczyk miała też widzieć, jak asystent byłego posła Samoobrony robił jej zastrzyk na poronienie.
"Jeżeli będą takie dowody, pan poseł Łyżwiński na pewno sam zrezygnuje z immunitetu" - powiedziała dziennikowi.pl Genowefa Wiśniowska z Samoobrony. Wicemarszałek z ramienia partii Andrzeja Leppera chce jednak czekać na oficjalny wniosek prokuratury. Sam Łyżwiński jest nieuchwytny.
Łyżwińskiego o molestowanie seksualne oskarża była działaczka Samoobrony Aneta Krawczyk. Kobieta mówi też, że w zamian za pracę musiała uprawiać seks nie tylko z Łyżwińskim, ale i szefem Samoobrony, wicepremierem Andrzejem Lepperem.