"W momencie jego nominacji nie wiedzieliśmy nic o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa" - zdradza "Corierre" prefekt Kongregacji Biskupów, kardynał Giovanni Battista Re. "W Kurii Rzymskiej mówią, że w tamtym momencie wiadomo było, że miał kontakty ze służbami, ale nie znano ich zasięgu" - dodaje w dzienniku watykanista Luigi Accattoli.

Reklama

Gazeta zamieszcza też kilka komentarzy na temat skandalu lustracyjnego w polskim Kościele. "Heroizm nigdy nie jest obowiązkowy, ale pamięć o księdzu Popiełuszce - lepiej niż jakakolwiek inna uwaga - wyjaśnia, dlaczego Stanisław Wielgus spełnił swój obowiązek, rezygnując z urzędu arcybiskupa Warszawy" - pisze publicysta Franco Venturini.

"To porażka papieża"

Z kolei "Il Giornale" ujawnia kulisy skandalu. Pisze, że Watykan nie znał całej przeszłości abp. Wielgusa. Dlaczego? Bo esbeckie dokumenty dotarły mailem do Watykanu dopiero w niedzielę rano. Gdy papież przeczytał je, przetłumaczone na niemiecki, postanowił odwołać ingres. A na decyzję w tej sprawie w Warszawie cały czas czekał sam zainteresowany. Dopiero kiedy ze Stolicy Apostolskiej nadszedł sygnał - ogłosił swoją dymisję.

Reklama

Dlatego "Berliner Zeitung" nie ma wątpliwości: sprawa abp. Wielgusa to porażka Benedykta XVI. Jan Paweł II, który nigdy nie zawierał żadnych kompromisów z komunistami, nie poparłby "dziwacznej kandydatury Wielgusa" na najważniejsze stanowisko w polskim Kościele - pisze gazeta. "Ten kolaboracyjny skandal to również fiasko dla Watykanu, który początkowo próbował bronić tej nominacji" - wtóruje mu brytyjski "Guardian".

"Drugi poważny błąd" - tak o poparciu abp. Wielgusa przez Benedykta XVI pisze "New York Times". Pierwszym - według gazety - była niefortunna, krytyczna wypowiedź o islamie. Ten fragment papieskiego wykładu z Uniwersytetu w Ratyzbonie wzburzył świat muzułmański. Tym razem skończyło się wewnętrznym skandalem.

Polski Kościół jest w poważnym kryzysie, który może skończyć się zmrożeniem stosunków z Watykanem - ostrzega "Times". "Independent" przypomina: to nie koniec, bo mniej więcej co dziesiąty ksiądz współpracował z komunistycznym reżimem, a austriacki "Tagblatt" idzie jeszcze dalej: "Od 30 do 40 procent polskich księży miało kontakty z komunistycznymi służbami" - pisze dziennik.

Reklama

"Służył niewłaściwemu panu"

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" za cały skandal obwinia polski Episkopat. Można było tego uniknąć, gdyby Kościół sam zainteresował się materiałami w archiwach służb bezpieczeństwa, ale jest tam wiele rzeczy, o których Episkopat woli nie wiedzieć - pisze.

"Arcybiskup Stanisław Wielgus służył niewłaściwemu panu" - ostro dorzuca niemiecka gazeta "Sueddeutsche Zeitung". Z kolei "Die Welt" uważa, że abp Wielgus okazał skruchę tak późno, że jego zapewnienia, iż nikogo nie skrzywdził, współpracując z SB, nie mają żadnego znaczenia.