To oznacza, że minister edukacji nie pojawił się na niemal 40 proc. posiedzeń! Jednak, żeby mu oddać sprawiedliwość, trzeba powiedzieć, że to nie Giertych jest rekordzistą. Zajmuje drugie miejsce. Według "Życia Warszawy", niechlubne pierwsze miejsce wśród sejmowych wagarowiczów zajmuje Zbigniew Wassermann, minister koordynator ds. służb specjalnych. Nie dotarł bowiem na ponad 40 proc. posiedzeń, co oznacza, że opuścił i nie usprawiedliwił 31 dni nieobecności w Sejmie.
"Życie Warszawy" komentuje, że gdyby obaj ministrowie byli uczniami szkoły, mogliby mieć problemy z promocją do następnej klasy.