"Nie wiem, dlaczego nas lekceważy" - zastanawia się posłanka PiS Maria Nowak. Inni posłowie koalicji, szukając winnego, wskazują na szefową komisji. "Krystyna Szumilas zachowuje się jak nauczycielka, która zawsze chce mieć ostatnie słowo" - mówi jeden z nich. Lekcje u takich belfrów uczniowie najczęściej opuszczają.

W szkole podstawowej w Kamieniu Krajeńskim zasady są jasne: sześć nieobecności lub spóźnień w semestrze to obniżenie oceny ze sprawowania. "To jeden czy dwa przypadki w roku i to najczęściej biorące się stąd, że rodzice zapomną usprawiedliwić nieobecność dziecka" - mówi DZIENNIKOWI dyrektor Bogusław Szwochert. Dodaje, że wagary praktycznie się nie zdarzają. Nigdy też nie miał w swojej szkole sytuacji, by uczeń opuścił w semestrze ponad połowę zajęć i musiał zdawać komisyjne egzaminy.

Gdyby takie reguły jak uczniów z Kamienia Krajeńskiego obowiązywały Romana Giertycha, a posiedzenia komisji edukacji traktować jak zajęcia w szkole, na koniec zimowego semestru wicepremier miałby naganne sprawowanie i trudne egzaminy zamiast ferii zimowych. Od 1 września, gdy zaczął się rok szkolny, pojawił się tylko na dwóch posiedzeniach komisji. Tylko raz się nie spóźnił, a nigdy nie dotrwał do końca posiedzenia.

Według naszych informacji Jarosław Kaczyński zobowiązał wszystkich ministrów, by zaszczycali swoją obecnością komisje sejmowe nie rzadziej niż raz na kwartał. Bo notoryczne nieobecności dotyczą też innych szefów resortów.





Reklama