"Nie pcham się Wam do kamer i sitek" - pisze Marcinkiewicz. I od razu zastrzega: jestem osobą prywatną.

"Korzystam ze swoich praw publicznych i stanąłem do konkursu na prezesa banku. Mam do tego pełne prawo. Nie odbierajcie mi tego prawa. Nie macie Wy do tego prawa, by mi je odbierać" - apeluje do dziennikarzy. Jednocześnie zarzeka się, że jest dobrze przygotowany do tego, by zostać prezesem PKO BP.

"Przeczytajcie ustawę i ogłoszenie konkursowe - wypełniam wszystkie kryteria tam zawarte. Absolutnie wszystkie, zupełnie wszyściutkie. Jeśli mówicie inaczej to kłamiecie" - denerwuje się były premier.