Warszawska Prokuratura Okręgowa bada w tej chwili, czy prawdą jest, że Macierewicz nie oddał wszystkich niejawnych dokumentów MON. Chodzi m.in. o plan modernizacji armii na lata 2007-2013 i niektóre dokumenty NATO-wskie. Jeśli zarzuty by się potwierdziły, groziłoby mu za to do trzech lat więzienia.

Premier ujawnił w "Sygnałach Dnia", że dokumenty zostały już zwrócone do MON. Ale jeśli to faktycznie wina Macierewicza, że nie wróciły wcześniej, to szef kontrwywiadu straci pracę. Kaczyński zapewnił jednak, że sprawa ta nie ma związku z dymisją ministra obrony Radosława Sikorskiego.