Sobotni DZIENNIK napisał, że niemiecka minister oświaty Annette Schavan chce, by Europa miała jedną, wspólną historię. Chodzi jej o to, aby tożsamość narodową przyszłych pokoleń obywateli Unii zastąpić poczuciem przynależności do zjednoczonej Europy. Pomóc w tym miałby wspólny podręcznik do historii.
"Nie sądzę, by taki podręcznik mógł powstać" - mówi Jakubiak. Lecz dodaje, że pomysł niemieckiej minister "wydaje się dobrym tematem do rozmowy". Według Jakubiak, powstaną spory dotyczące postrzegania historii, np. na temat wydarzeń, które zapoczątkowały upadek komunizmu.
"Co było wcześniej: <Solidarność> czy obalenie muru berlińskiego? My pojechaliśmy wolni na mur berliński i siedzieliśmy na tym murze już jako Polacy z wolnego kraju, a Europa uważa, że obalenie komunizmu rozpoczęło się właśnie obaleniem muru berlińskiego" - dodaje.
Sporna jest też interpretacja historii II wojny światowej. "Mam takie doświadczenia, że nasi rozmówcy podczas politycznych spotkań nie zdają sobie sprawy z potęgi armii polskiej w okresie II wojny światowej. Uważają, że mieliśmy dziesięciotysięczną armię, a to przecież była potężna armia europejska i jeszcze stworzona w tak specyficznej sytuacji" - powiedziała.
O niemieckim pomyśle będą prawdopodobnie rozmawiać ministrowie edukacji z krajów Unii na planowanym w przyszłym tygodniu spotkaniu w Heidelbergu. Polski szef resortu edukacji - Roman Giertych - nie jest zachwycony propozycją wspólnej historii. "Nie zgadzam się z próbą tworzenia tożsamości europejskiej" - mówi.