I prezydent Lech Kaczyński broni w Brukseli stanowiska, że Polska powinna zagwarantować sobie w Traktacie Konstytucyjnym dużo głosów w Radzie Unii Europejskiej. Przynajmniej tyle, ile ma dziś na mocy tzw. Traktatu Nicejskiego - czyli 27 głosów. Więcej mają tylko Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Francja (po 29).



"To bardzo ważny problem i każdy kraj broni rozwiązań, które są dla niego korzystne. Dla nas rozwiązania nicejskie są korzystne" - powiedział Lech Kaczyński. "Ale Europa jest światem kompromisu" - dodał, sugerując tym samym, że możemy pójść na jakieś ustępstwa w zamian za inne korzystne dla Polski rozwiązania.



Do tych, innych, korzystnych rozwiązań może należeć np. zawarcie w Eurokonstytucji zapisu o "solidarnej polityce energetycznej". Chodzi o zawiązanie tzw. paktu muszkieterów, czyli wprowadzenie zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Jeśli jeden z krajów Unii będzie miał kłopoty z dostawami gazu lub ropy z Rosji, reszta krajów ma stanąć za nim murem. Ponadto, polskim władzom zależy też na tym, by "solidarna polityka energetyczna" zagwarantowała Polsce dywersyfikację dostaw ropy i gazu. Europa ma pomagać nam w szukaniu innych dostawców niż Rosja.



Polska delegacja chce walczyć w Brukseli także o zapisy w tzw. Deklaracji Berlińskiej. To dokument, który zostanie przyjęty 25 marca w Berlinie podczas jubileuszu 50. rocznicy powstania Traktatów Rzymskich (przyjmuje się, że wtedy powstała Unia Europejska). Polskie władze chcą, by w Deklaracji Berlińskiej znalazł się zapis o chrześcijańskich korzeniach Europy. Dzięki temu również w Traktacie Konstytucyjnym mógłby się znaleźć taki zapis.



Kolejna kwestia, którą trzeba uzgodnić na szczycie, to przyszłość energii odnawialnej (nazywanej inaczej "zieloną" lub "ekologiczną"). Niektóre kraje unii chcą, by prąd wytwarzany w elektrowniach wiatrowych, wodnych lub słonecznych w 2020 roku stanowił aż 20 proc. całej masy energii wytwarzanej we Wspólnocie. Polska uważa, że plany te są zbyt ambitne.



"Z punktu widzenia Polski, kraju na dorobku, który musi gonić przeciętną europejską są to plany niewykonalne" - powiedział Lech Kaczyński.



"Natomiast jeśli do tego podejść elastycznie, to myślę, że kompromis jest możliwy" - oświadczył, sugerując, by 20-procentowy pułap udziału energii odnawialnej dotyczył średniej unijnej, a nie każdego kraju osobno.