Według informacji DZIENNIKA, na spotkaniu obaj politycy mogą poruszyć temat wcześniejszych wyborów do Sejmu i Senatu. "Mamy sygnały, że Kaczyński chce rozmawiać z Tuskiem o przedterminowych wyborach i zapisaniu w konstytucji zakazu kandydowania do parlamentu osób skazanych prawomocnym wyrokiem. Nie wiem jednak, ile w tym prawdy" - mówi DZIENNIKOWI jeden z prominentnych działaczy Samoobrony. Taki zapis może oznaczać koniec kariery Andrzeja Leppera.
Premier, wypowiadając się dla radiowych "Sygnałów Dnia", stwierdził, że PiS nadal chce tworzyć koalicję z partiami Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. A to dlatego, że nie wiadomo do końca, co mogą przynieść nowe wybory. Szef rządu obawia się, że mogłaby wtedy powstać koalicja PO-SLD.
Kanarek na wysokim dachu
Czy możliwa jest inna koalicja: PiS-PO? Zdaniem premiera, to zadanie bardzo trudne. "Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu, tym bardziej że tym razem ten dach jest bardzo wysoko" - tłumaczy Jarosław Kaczyński. Zapytany, czy niedzielna konwencja PiS mogłaby być wstępem do kampanii wyborczej, wykręcił się od odpowiedzi. "Przede wszystkim chciałbym skorzystać z tej większości, która jest obecnie w parlamencie" - odparł.
Premier nie omieszkał też wspomnieć o różnicach dzielących obecnych koalicjantów. Podkreślił, że o takich sprawach trzeba rozmawiać w gronie zainteresowanych. O co chodzi? Kaczyski podał przykład - działania Romana Giertycha, który sprawę aborcji chce wykorzystać dla wspierania swojej partii. Premier podkreślił, że go rozumie, co nie znaczy, że akceptuje taką postawę.
Inna rzecz to czwarty koalicjant, czyli Ruch Ludowo-Chrześcijański. Dziwię się, że koalicjanci zgodzili się na udział Ruchu w koalicji, a teraz zmieniają zdanie - mówił premier.
Wicepremier Roman Giertych w Polskim Radiu stwierdził z kolei, że Prawo i Sprawiedliwość nie rozważa doprowadzenia do rozpadu koalicji i przedterminowych wyborów. Ale zaraz dodał, że rzeczywiście - między koalicjantami jest coraz więcej różnic programowych.
Tatar z konia wierzga, schabowy ze świni kwiczy
"Nie do końca wiem, czemu to spotkanie ma być poświęcone. Jeśli obniżeniu poziomu sporu, byłoby ciekawe" - mówił Przemysław Gosiewski, minister z Kancelarii Premiera, w radiowej "Trójce".
Według ustaleń DZIENNIKA, Kaczyński traktuje spotkanie z Tuskiem jako straszak na koalicjantów. "Jeśli Lepper robi konferencję z Łyżwińskim, a Giertych z otwartą przyłbicą atakuje nas przy okazji sporu o ochronę życia, to znaczy, że obu panom brakuje dyscypliny" - mówi jeden z posłów PiS.
Inny dodaje złośliwie: "Za wcześnie uwierzyliśmy, że możemy zjeść te przystawki. Tymczasem okazuje się, że tatar z konia jeszcze wierzga, a schabowy ze świni kwiczy" - dodaje.