Nie będzie kompromisu, polegającego na zagwarantowaniu konkretnych podwyżek dla lekarzy - zapowiedział premier Jarosław Kaczyński. Ale dodał, że projekty ustaw przygotowywane przez rząd mają podwyżki umożliwić. Bo premier zgadza się, że lekarze w Polsce powinni zarabiać więcej.

Rząd uważa, że jego program reformy służby zdrowia powinien pomóc finansom szpitali, tak by mogły one podnosić płace. Minister Religa wymienił m.in. projekt ustawy o sieci szpitali, który będzie gotowy w grudniu.

Tymczasem Krzysztof Bukiel zapowiedział, że szczegóły swojej propozycji związkowcy ujawnią jutro około południa. Już teraz przekonują jednak, że ich pomysł jest dla rządu do zaakceptowania. Bo nie nadwyręży tegorocznego budżetu. Zmiany miałyby wejść w życie dopiero w przyszłym roku. "To byłby pewnego rodzaju weksel, który podpiszą rządzący" - tłumaczył w TVN24 szef organizujących strajk związkowców.

A o słowach szefa rządu powiedział, że Jarosław Kaczyński nie podchodzi poważnie do problemów, które spowodowały strajk. Premier posługuje się hasłami i nie zagłębia się w istotę problemu.

Negocjacje jednak będą. Zapowiedział to wiceszef resortu zdrowia Bolesław Piecha. Lekarze będą rozmawiać z rządem o projekcie koszyka świadczeń gwarantowanych, czyli liście zabiegów i porad, które będą się nam należały za darmo.

Lekarze z ponad 200 szpitali odeszli dziś od łóżek pacjentów. I na razie nie wiadomo, kiedy znów zaczną normalnie pracować. Strajk jest bezterminowy. Lekarze pracują jak na ostrym dyżurze. Wszystkie zaplanowane wcześniej wizyty i zabiegi zostały odwołane.