Żona posła, Wanda Łyżwińska, twierdzi, że seksafera - zamiast zaszkodzić jej mężowi - przysporzyła mu zwolenników. "Gdziekolwiek się ruszamy, ludzie go rozpoznają, podchodzą, klepią po ramieniu i proszą o autografy. Stąd pomysł sondażu" - tłumaczy tygodnikowi Łyżwińska.
Jak dodaje, żeby nie pojawiły się zarzuty, że popularność będą sprawdzać wśród swoich wyborców, o odpowiedź poproszą studentów. Czyli ludzi, którzy w sumie dość niechętnie głosowali na Samoobronę.
"Pierwsze słyszę, żeby Łyżwiński robił jakiś sondaż wśród studentów" - zdziwił się Andrzej Lepper.