Rozmowę z prezydentem Kaczyńskim dziennikarz TVP Piotr Kraśko przeprowadzał w pokoju dla VIP-ów na terenie gdańskiego lotniska. W pomieszczeniu, na głównej ścianie, znajduje się napis "Lech Walesa Airport".

Reklama

Tuż przed samą rozmową na żywo kierownictwo Telewizji Polskiej postanowiło napis zasłonić. A wiadomo nie od dziś, że były prezydent Wałęsa i obecny Lech Kaczyński pozostają w ostrym konflikcie.

"Jeśli to zrobiono na polecenie Kaczyńskiego, to jest to bezczelność i chamstwo. Jeśli natomiast ktoś to zrobił z własnej inicjatywy, to zastanawiam się po co? Przecież to nazwa portu lotniczego, a ściana, na której ten napis widnieje, jest całkiem ładna. Czy gdyby telewizja robiła wywiad z Kaczyńskim na lotnisku Kennedy'ego to też by zasłaniali napis? Wątpię" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Lech Wałęsa.

Telewizja przekonuje, że to była jej samodzielna inicjatywa. "Proszę absolutnie nie doszukiwać się w tym żadnego politycznego kontekstu. Nikt z kancelarii prezydenta nie sugerował nam, aby ten napis zasłonić" - zapewnia Joanna Strzemieczna-Wielczyk, dyrektor oddziału Telewizji Polskiej w Gdańsku. Dodaje, że było rutynowe przygotowanie scenografii na wywiad z głową państwa.

"Bardzo często w takich sytuacjach stosujemy tak zwane zastawki. Znam dobrze zarówno Lecha Wałęsę, jak i prezydenta Kaczyńskiego, z oboma swego czasu pracowałam. Wiem, że prezydent Kaczyński nie jest taki małostkowy i byłby ostatnim, który wydałby nam polecenie zasłonięcia tego napisu. Gdybyśmy przeprowadzali wywiad z Lechem Wałęsą, też byśmy napis zasłonili" - ripostuje Strzemieczna-Wielczyk.

Zdjęcia z "budowania" przez ekipę TVP specjalnej scenografii na lotnisku Lech Wałęsa umieścił na swojej stronie internetowej pod tytułem: "Kompleks Kaczyńskich".