"Jeżeli sprawca przestępstwa był zarażony, to jest duże prawdopodobieństwo, że jego ofiara także została zarażona. Dlatego musi ona o tym wiedzieć" - mówi Piekarska. Dlatego nalega na zmianę prawa i zapisanie w nim przymusowych badań dla przestępców seksualnych.
Piekarska przypomina, że dwa lata temu komisja sejmowa rozważała wprowadzenie podobnych przepisów, ale uznano, że naruszałyby one tajemnicę lekarską i godność człowieka. Pomysł Piekarskiej krytykuje szef komisji sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. "Takie rozwiązanie narusza polskie i międzynarodowe prawo" - uważa poseł Platformy Obywatelskiej.
Jednak prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla, że polskie prawo już przewiduje badanie na obecność HIV m.in. gwałcicieli. "Organy ścigania muszą wiedzieć, czy podejrzany był zarażony, a w przypadku pozytywnego wyniku badania przepisy medyczne nakazują poinformowanie o tym ofiary" - tłumaczy prof. Rzepliński.
Ale Piekarska przekonuje, że przepisy, o których mówi Rzepliński, nie są przestrzegane. Jako przykład podaje sprawę dyrygenta Polskich Słowików Wojciecha Kroloppa, skazanego za pedofilię na sześć lat więzienia. Rodziny jego ofiar dopiero z prasy dowiedziały się, że dyrygent-pedofil jest nosicielem wirusa HIV.