Premier w radiowych "Sygnałach Dnia" potwierdził bojowe nastawienie Polski przed szczytem Unii w Brukseli. Zapewnił, że Warszawa nie zamierza rezygnować ze słynnego już pierwiastka, który nie podoba się wielu unijnym krajom. Szef rządu zdradził jednak, że tak naprawdę chodzi o to, by Polska mogła zgłaszać swoje propozycje na takich samych zasadach jak inne kraje. A kiedy inni mogli wnosić swoje zastrzeżenia do przyszłej unijnej konstytucji, nam tego odmówiono - tłumaczył premier.
Szef rządu skrytykował postawę niemieckich mediów, które oskarżają nas o dążenie do zerwania szczytu w Brukseli. Jarosław Kaczyński stwierdził, że w Polsce "szerzono złudzenia co do przyjaznej dla Polski postawy Niemców", a nasza sympatia do Niemców nie jest odwzajemniona.
Przy tej okazji premier przypomniał, że to nasi zachodni sąsiedzi wyrządzili "nieprawdopodobne wręcz szkody" naszemu krajowi i "dopuścili się na Polakach niebywałych zbrodni". Jednak Jarosław Kaczyński zaraz zastrzegł, że nie chodzi o odgrzebywanie przeszłości , a o to, by "patrzeć na świat realnie" i pamiętać, że "słabość ofiary nic nie daje".