Wczoraj Lepper krzyczał przed kamerami, że szef CBA Mariusz Kamiński powinien trafić do aresztu. "To była prowokacja polityczna!" - tak grzmiał o akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, po której zatrzymano dwóch jego współpracowników żądających 3 milionów złotych łapówki za odrolnienie atrakcyjnej działki pod Mrągowem. W sprawę mógł być zamieszany Lepper - zasugerował Kamiński na konferencji prasowej.

Reklama

Dziś Samoobrona spróbuje zmienić ustawę o CBA. Dokładnie chodzi o wybór szefa agencji. Andrzej Lepper chce, by osobę, która stanie na czele CBA, wybierał Sejm, a nie premier, oraz by agencja rozliczała się ze swych działań przed posłami.

Ale Lepper sam przyznaje, że w tej sprawie nie liczy na poparcie Prawa i Sprawiedliwości. "I to będzie oznaczać koniec koalicji" - ucina.

Szef Samoobrony stracił stanowisko wicepremiera po zatrzymaniu przez CBA dwóch jego współpracowników - Piotra R. i Andrzeja K. Ale nie wyprowadził partii z rządu. Dał CBA i prokuraturze czas do piątku. "Do tego dnia organa ścigania muszą przedstawić dowody przeciw mnie. Inaczej wychodzimy z koalicji" - zagroził.

Reklama