Europoseł nie będzie się odwoływał od decyzji o wykluczeniu go z partii. "Byłaby to raczej farsa, szkoda, że mnie nie zawiadomiono o posiedzeniu władz Samoobrony w mojej sprawie i nie dano mi szans obrony" - żali się Czarnecki.

Andrzej Lepper nie mógł przeżyć jego nielojalności. Wypowiedzi Ryszarda Czarneckiego na tyle go rozzłościły, że doprowadził do wyrzucenia eurodeputowanego z partii.

Wszystko zaczęło się, gdy wybuchła afera gruntowa, która miała doprowadzić do zebrania dowodów na korupcję w kierowanym przez Andrzeja Leppera resorcie rolnictwa. Wicepremier grzmiał wtedy, że Samoobrona wychodzi z koalicji. Czarnecki z kolei apelował, by sytuację załagodzić i w rządzie pozostać. Te słowa tak rozsierdziły Leppera, że oskarżył europosła o dążenie do rozłamów.

Zaczęło się mówić, że Czarnecki - nawet jeśli nie zostanie wyrzucony - to odejdzie z Samoobrony i zasili PiS. Być może zostanie nawet wicepremierem. Jednak już po ogłoszeniu decyzji Samoobrony europoseł w rozmowie z TVN24 zapowiedział, że nie ma zamiaru wchodzić do PiS.